 |
Jestem tu przypadkiem, nic nie jest przypadkowe.
|
|
 |
W błędnym kole raz na górze, raz na dole
|
|
 |
wszystko do nas wraca, wszyscy robimy błędy
lecz gdy je powtarzasz, nie masz prawa nawet do pretensji
obracasz koło karmy, używaj wyobraźni
wiele cudzych ran odczujesz na własnym ciele
|
|
 |
gdy nogi w betonowych butach masz
kiedy skoczyć chcesz upadasz
|
|
 |
Dziś zapominamy co jest naprawdę ważne
|
|
 |
Kto by pomyślał jak życie nas zmienia
dlaczego zazdrość, nienawiść nas budzi
|
|
 |
Gdzie jest ta miłość i gdzie jest ta przyjaźń
która nie jedną nam ranę leczyła
|
|
 |
Wspomnienia, jak sztylety wbijają się w moje serce... Jak Twoje palce w mój nadgarstek, gdy próbowałeś mnie zatrzymać.
|
|
 |
ze łzami w oczach wybiegłam z mieszkania, próbowałam zahamować potok łez, który napływał do moich oczu. jednak nie udało się, strumień kropli wspomnień spływał po policzkach. z zamkniętymi oczami biegłam środkiem ulicy, w ciągu kilku sekund rozpadała się ogromna ulewa. stanęłam na środku drogi patrząc w niebo. zasłoniłam twarz dłońmi, próbując wyrzucić z głowy wszystkie wspomnienia. głośno krzycząc marzyłam by pojawił się obok mnie. gdy nagle moje myśli rozwiał dotyk czyjejś dłoni na lewym biodrze, nie zdążyłam odwrócić głowy, gdy usłyszałam szept - będziesz stać w deszczu i rozpamiętywać przeszłość?, zdjął kaptur z głowy, i spojrzał mi w oczy - nie możesz się tak poddać, uczymy się na błędach - powiedział z uśmiechem obejmując dłońmi moje policzki, chociaż zdjął dłonie z mojej twarzy, ja nadal z zamkniętymi oczami trwałam w milczeniu. gdy otworzyłam oczy, jego nie było obok. widziałam tylko rozmazane rysy postaci znikające w głębi bloków. /rap_jest_jeden
|
|
 |
Odchudzam się... Ale w zasadzie nie wiem po co. Chyba po to, aby chociaż w trumnie ładnie wyglądać.
|
|
 |
Są momenty, kiedy jestem już stuprocentowo zdecydowana na śmierć, ale jakaś pozytywna myśl o tym, że może mój los się odmieni, zwinnie odbiera mi ową pewność siebie, czego rezultatem jest kolejny dzień w mękach.
|
|
|
|