 |
"wiedziałam,że tu będziesz"-powiedziałam,zachodząc przyjaciela od tyłu, i mocno Go przytulając. objął moją rękę,sadzając mnie obok siebie. szybko obadałam teren,widząc wódkę stojącą obok Jego nogi. "Filip..." - nie zdażyłam dokończyć,bo przerwał mi stanowczym "nic mi nie jest". patrzyłam na Niego jeszcze przez chwilę, po czym napiłam się wódki, podając mu butelkę. wypił, po czym uśmiechnął się, a ja przez moment mogłam spojrzeć w Jego pełne smutku oczy. "wiesz, że.." - znowu mi przerwał: "tak, wiem, że zawsze mogę na Ciebie liczyć" - dopowiedział,przytulając mnie. "ale wiesz, że w tym nie możesz mi pomóc"- dodał,spuszczając głowę w dół. złapałam mocno Jego rękę, wtulając się w Niego." i widzisz,tyle mi wytarczy. po prostu bądź" - powiedział, a ja nie miałam pojęcia, że będą to ostanie słowa w życiu, jakie od Niego usłyszę. bo później mnie nie było, bo później umierał sam, bez mojej ręki, bez łyku wódki z moich ust... || kissmyshoes
|
|
 |
"jesteś totalnym zerem" - powiedział,spokojnie pijąc kawę. stałam przy stole, patrząc na niego z obrzydzeniem, i zastanawiając się ile jeszcze czasu jest w stanie mnie gnoić. "jak można wylecieć ze szkoły.pff"-zaśmiał się. spokojnie przeżuwałam śniadanie, nadal patrząc na niego jak na ścierwo. "powiesz coś w końcu,przegrany człowieku?"- powiedział, już nieco bardziej nerwowo. nadal milczałam, wiedząc jak to na niego działa. "odpowiedz mi,kurwa"- w końcu się wydarł. podeszłam spokojnie do niego, i patrząc mu w oczy, z najszczerszym uśmiechem odopowiedziałam jednym tchem: "jest tylko jedno zero, jedno ścierwo, i jeden śmieć w tym pomieszczeniu. i właśnie na niego patrzę. skończony skurwiel, który nawet nad własnymi emocjami nie potrafi zapanować", po czym wyszłam z pokoju z satysfakcją, słysząc jak rzuca - nadal wkurwiony - gazetą,marudząc pod nosem, że jak zwykle zjebałam mu dzień. || kissmyshoes
|
|
 |
wybiło siedem miesięcy, pełnych radości i uśmiechu, siedem miesięcy codziennej miłości i bliskości którą od niego dostaje, siedem, szczęśliwe siedem /robcochcesz
|
|
 |
a kiedy najbardziej potrzebowałam bliskości której mama mi odmówiła, a ojciec nie mógł wiedzieć o danym problemie, On był, podśmiewając się pod nosem, pytając jak to możliwe że doprowadziłam do takiej sytuacji, ale wciąż BYŁ, udowadniając jak bardzo mnie kocha/ robcochcesz
|
|
 |
Sobota, ósma rano, telefon, dzwoni On, potrzebuję pomocy, nie pyta, oznajmia że zaraz będzie, a ja zrywam się z łóżka jednocześnie zakładając spodnie, myję zęby, szepcze mamie że muszę iść, wychodzę tylko po to aby na parę godzin zająć się Kamilem, potem zabiera nas do parku, zachodzimy do zoo gdzie wszyscy biorą nas za rodziców z synem, lądujemy u Niego, młody zasypia, a my kończymy kolejny wspólny dzień, gorącym pocałunkiem, tylko po to aby następnego poranka, usłyszeć przez telefon jak bardzo mnie kocha /robcochcesz
|
|
 |
Bo wiecie, w związkach nie zawsze jest tak kolorowo, jak na tych wszystkich stronach z kolorowymi obrazkami, fakt kiedy jesteś obok tej drugiej osoby stajesz się najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, nie widzisz poza nią świata i jesteś w stanie poświęcić wszystko, jednak czasami wypowiadasz zbyt dużo lub zbyt mało słów, robisz coś co rani Was oboje, albo zwyczajnie nie wiesz co robić, aby dążyć do ideału, wtedy najlepiej pomilczeć, chociaż to milczenie boli tak cholernie, że nie odczuwasz kiedy po twoich policzkach spływają słone krople, to warto w tym milczeniu pomyśleć i zdać Sobie sprawę że osoba która milczy obok Ciebie, to cały twój świat i pomimo że czasem jest trudno to nie wyobrażasz Sobie bez Niej funkcjonować/ robcocchesz
|
|
 |
W całym tym zaganianiu przegapiłam naszą kolejną, już TRZECIĄ rocznicę mojego pisania tu i Waszego obserwowania mojego profilu! Dziękuję za to, że właściwie wciąż jesteście, czy tworzę, czy mam przerwę, zaglądacie, czekacie, wciąż doceniacie. Co by się nie działo - do tej strony NA ZAWSZE pozostanie w moim serduchu ogromny sentyment. To miejsce w którym można się oczyścić i właściwie, dzięki innym ludziom, odnaleźć jakiś kierunek na dalszą drogę, ogarnąć jakiś problem. Tutaj są po prostu NAJLEPSI LUDZIE. DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO ♥
|
|
 |
wie o tym, że gdy w zimę jestem przeziębiona, najchętniej przesiaduję przy kominku z grzańcem w ręku. wie o tym, że gdy wstanę, nie należy do mnie mówić, przez pierwsze pół godziny, bo nie kontaktuje. wie o tym, że gdy jem zupę, to musi być ona nie za gorąca, bo w przeciwnym razie zaczynam marudzić jak dziecko. wie o tym, że gdy jestem smutna, trzeba ze mną usiąść przed telewizorem, puścić mi komedię, i mocno przytulić. wie o tym, że gdy zaczynam krzyczeć, to lepiej zamknąć się i posłuchać, by później uniknąć wojny. wie o mnie więcej niż ja sama o sobie. zna każdą wadę, i każdą zaletę, i wie o każdym głupim przyzwyczajeniu,a mimo to jest przy mnie nadal - i nie widzę by gdziekolwiek się wybierał. || kissmyshoes
|
|
 |
tak wiele razy, siedząc obok Niego, miałam wrażenie, że kompletnie Go nie znam, dopóki nie obdarował mnie uśmiechem i nie przyznał, że myślał o tym samym co ja. tak wiele razy, bałam się, że może mnie zniszczyć, bo wie o mnie więcej niż ktokolwiek, dopóki nie zobaczyłam jak wyciąga mnie z każdego dołka, i każdych kłopotów. tak wiele razy, nie byłam Go do końca pewna, dopóki nie przekonałam się, że jest ze mną stuprocentowo, i jest gotowy zrobić dla mnie tak wiele. || kissmyshoes
|
|
 |
- "Misiaczku,przylatuję do Polski :*:*" - "o ja pierdole...znowu..."; taak, zawsze wiedziałam, że mocno mnie kocha :D || kissmyshoes
|
|
 |
It's not always rainbows and butterflies , It's compromise that moves us along. My heart is full and my door's always open. You come anytime you want .
|
|
 |
spotkanie, które nie wyglądało jak spotkanie dwóch osób, które kiedyś sie kochały. wyglądało jakby dalej się kochały.
|
|
|
|