 |
Z sarkazmem przez życie, w świat ironii.
|
|
 |
Chodź, pokażę Ci miasto z perspektywy chmur.
|
|
 |
Totalnie różni, a jednak tacy sami.
|
|
 |
koniec pierdolenia o tym, czego nie ma.
|
|
 |
Siemasz kwiatuszku, prezentujesz się konkretnie .
|
|
 |
sam widok załamuje, sam widok osłupia, a Ty co podejdziesz, powiesz jej, że nadzieja jest głupia?
|
|
 |
niebo znów krzyczy, bo gdzie tu sprawiedliwość, ludzie wciąż odbierają wolność i zabijają miłość
|
|
 |
i nie wiem ile moich łez było z myślą o nim, ale na pewno było ich o wiele za dużo.
|
|
 |
kurwa, kocham Go, nie moja wina że wybrałam właśnie Jego, kurwa, kocham nad życie i kurwa tak nie powinno być, że się cierpi bo się kogoś kocha, nie!
|
|
 |
kiedy nie ma się nic, pozostają tylko sny, w których budujemy inny świat, taki na jaki czekamy każdego dnia.
|
|
 |
myślę, że pokochalam Go za bardzo, moje niedojrzałe serce nie było gotowe na to wszystko, myślę, że to był błąd, ale czy prawdziwą miłość można nazwać błędem?
|
|
|
|