 |
Marzę o cofnięciu czasu. Chciałbym wrócić na pewne rozstaje dróg w swoim życiu, jeszcze raz przeczytać uważnie napisy na drogowskazach i pójść w innym kierunku.
|
|
 |
Jestem jeszcze zakochana resztkami bezsensownej miłości i jest mi tak cholernie smutno teraz, że chcę to komuś powiedzieć. To musi być ktoś zupełnie obcy, kto nie może mnie zranić.
|
|
 |
Jest mi tak pięknie smutno. Jak kiedyś...
|
|
 |
To, co różni kilkudziesięcioletnich od kilkunastoletnich chłopców, to głównie cena ich zabawek.
|
|
 |
Nie wyobrażam sobie mężczyzny, który zniósłby dziesięciokilometrowy bieg w pełnym uzbrojeniu podczas okresu i nie zemdlał. Niektórzy mdleliby już na sam widok krwi. Jestem prawie pewny, że gdyby mężczyźni mieli „swoje dni”, byłyby to z pewnością dni wolne od pracy. Zagwarantowane odpowiednią ustawą lub najlepiej dekretem.
|
|
 |
Szczęście to tylko garść pełna wody – wiem jak szybko przecieka przez palce i jak trudno je zatrzymać na dłużej...
|
|
 |
Nie kocham Cię. Musiało minąć prawie półtorej roku,ale już jest dobrze,nie ma Cię już w ogóle w moim życiu. I mimo to jestem szczęśliwa. Tego własnie chciałam.
|
|
 |
rób wszystko. kradnij, pij, ćpaj. tylko nie kłam, gdy mówisz o miłości.
|
|
 |
- powinnaś być psychologiem. - zaśmiał się cicho. - czemu tak myślisz? - zapytałam zerkając na niego. - wszyscy zwracają się do Ciebie z problemami, doradzasz i pomagasz. nadajesz się. - uśmiechnął się. - mogłabyś mi też pomóc? zakochałem się i nie potrafię sobie z tym poradzić, tęsknota mnie wykańcza, nie umiem przestać o niej myśleć ale boję się, że mnie odrzuci. - spuścił głowę. - powiedz jej, nie bój się walczysz o szczęście. - puściłam mu oczko a on z dziwną powagą patrzył na mnie. - co byś zrobiła gdyby chłopak którego nie kochasz wyznał Ci miłość? - zapytał nie spuszczając ze mnie oczu. przygryzłam wargę spuszczając wzrok. - powiedz jej. - wyjąkałam nie mogąc pogodzić się z tym, że kocha inną. - skoro tak mówisz.. - dodał. przytaknęłam ruchem głowy i odwróciłam ją w drugą stronę. - kocham Cię. - usłyszałam jego cichy głos. złapał mój podbródek i odwracając w swoją stronę musnął lekko moje wargi.
|
|
 |
Nienawidzę siebie, gdy mi zmieniają się nastroje I boje się, ze nie odbierzesz, kiedy jutro zadzwonię.
|
|
 |
Ciekawe czy zasypiając myślisz o mnie czasem..
|
|
 |
- głupio wyszło, że urwał nam się kontakt. zależało mi. - powiedział zerkając na mnie ukradkiem. wtedy tak po prostu miałam ochotę wybuchnąć śmiechem spadając przy tym z ławki ale nie, powstrzymałam się, czekając co jeszcze mi powie. - nie żałuję tego co było między nami, mimo wszystko wspominam to dobrze. - uśmiechnął się lekko. patrzyłam w jeden punkt analizując każde jego słowo. - na początku byłem nachalny, tak cholernie chciałem Cię mieć. - dodał nie czekając na to czy coś odpowiem. dalej patrzyłam w jeden punkt nie potrafiąc wydusić z siebie słowa i nie, nie bolało mnie to co mówił. siedziałam tam i wsłuchując się w jego słowa zdałam sobie sprawę, że to koniec, że przestałam go kochać i zerkając w bok zrozumiałam, że patrzę na człowieka który już zupełnie nic dla mnie nie znaczy, człowieka który zniszczył doszczętnie moją psychikę i pozbawił jakiejkolwiek wiary w miłość. który wbił mi nóż w serce i nie martwiąc się o mnie minął i poszedł swoją drogą.
|
|
|
|