 |
|
dla tych, których kochamy, potrafimy być najokrutniejsi
|
|
 |
|
wielu z nas czuję, że musi być wszystkim dla wszystkich, ale wcale tak nie musi być
|
|
 |
|
nigdy nie lubiłeś sposobu w jaki się o tym wypowiadałam, jeśli tego nie łapiesz, zapomnij.
żebym ci nie musiała już tego, kurwa, tłumaczyć
|
|
 |
|
kiedy kochanie śpisz, staram się być kim chcesz, wtedy opadam z sił
|
|
 |
|
szczęścia nie kupisz, gdy kłopoty piętrzą się po sufit
|
|
 |
|
Mamo, kiedy będziesz? Tato, kiedy będziesz? Czy choć jeszcze raz przy wspólnej kolędzie usiądziemy razem? Który to już rok nie ubieram choinki? Ile to już lat, jak się rozpadło? Ale czasem łezka ściska gardło..
|
|
 |
|
dziś patrzyłem jak śpisz, wsłuchując się w Twój oddech, który krzyczał do mnie, że już nic tu nie jest proste
|
|
 |
|
znów musiałem się wkurwić, wiem, takie jest życie, z małego problemu robisz problemów galaktykę
|
|
 |
|
“Każdy Twój ból czułem na sobie kiedy Cię pocieszałem i mogłem go czuć podwójnie żebyś Ty nie czuła wcale.”
|
|
 |
|
czasami wole być zupełnie sama..
|
|
 |
|
studia? wiesz, myślałem o nich wczoraj, ale wciąż nie odróżniam dziekana od rektora
|
|
|
|