 |
Chciałabym zobaczyć Twoją minę na wiadomość o tym, że nie żyje.
|
|
 |
nie kocham Cię już. co nie zmienia faktu, że nie jesteś dla mnie ważny, bo jesteś. przecież kiedyś byłeś częścią mnie. ale już nie kocham Cię tak jak kiedyś. jesteś przeszłością. sentymentem, do którego będę wracać.
|
|
 |
Nigdy nie zastanawiałam się, jak to jest stracić kogoś bliskiego. Kłaść się z rozrywającym na malutkie kawałeczki sercem, bólem w piersi i głową pełną wspomnień. Jak to jest, kiedy pojedynczy oddech sprawia, że w każdy milimetr ciała wbijają się miliony cienkich igieł, przynoszących ze sobą ogromne cierpienie. Nie zastanawiałam się, jak to jest budzić się i nie widzieć żadnego sensu w wykonywanych czynnościach. Jak to jest zatracać się w sobie coraz bardziej i bardziej. Odrzucać bliskich, odrzucać proponowaną pomoc. Jak to jest umierać z godziny na godzinę, z bólu, tęsknoty.
|
|
 |
Kochana, kochana. Nie ma problemu z okłamywaniem siebie, ponieważ jej alkohol jest z najwyższej półki. To szczerze niepokojące jak czarująca potrafi być, oszukując wszystkich.
Opowiadając, jak dobrze się bawi
|
|
 |
Carmen, Carmen nie zaśnie aż do rana. Tylko siedemnastoletnia, chodzi ulicami tak wyzywająco.
To prawdziwie niepokojące jak rozbrajająca potrafisz być.
|
|
 |
Mów, jeśli trzeba Ci znów kolejnych słów
Tak łatwo wychodzą Ci z ust. Ja też czuję, że wbijają się w mózg, jak w serce nóż.
I cóż, że boli, Ty je wypluwasz jak kurz i jest za późno, już razem nie sięgamy do chmur. Nie mogę latać, już nie trzeba mi piór.
I nieważne, że oddałbym tyle, żeby Cię dotknąć. Na końcu i na początku jest samotność
|
|
 |
"Wiesz, co jest najsmutniejsze? Myśleć o chwilach, których nigdy razem nie spędzimy, o
pocałunkach, którymi nigdy mnie nie obdarzysz. Zabawne... tęsknić za czymś, czego
naprawdę nigdy nie było...'
|
|
 |
żałosny cień własnej egzystencji.
|
|
 |
W stopy kuje mnie chłód kuchennych płytek na podłodze. Żując kawałek zimnej, gumowej pizzy z wczorajszego obiadu, tępo wbijam wzrok w ośnieżoną brzozę za oknem. Faktycznie, spadł śnieg. Wiedziałam, że coś się zmieniło. Moje myśli zawieszone w jakiejś cholernie odległej pustce, krążą w okół zawstydzających snów, niespełnionych marzeń, złamanych obietnic i fałszywych słów, zbijając się w ciężką, twardą i ohydnie nieprzyjemną kulę wyrzutów sumienia, która jak ten wątpliwej jakości ser z pizzy, nie chce mi przejść przez gardło.
|
|
 |
A gdybyś miał moje serce w dłoniach?
czy dbałabyś o nie jak o swoje?
jestem gotów wam je oddać,
pytam Ciebie, daj odpowiedź
|
|
 |
to błąd widzisz ? więc kończ ze mną
|
|
|
|