 |
Jestem zmęczona moim zaangażowaniem w ten jedno nocny romans .
Naprawdę potrzebuję kogoś kto zawsze tu będzie .
Nie obiecuj mi świata , bo to wszystko już słyszałam
. Ten czas kręci się dla mnie Kochanie , mów głośniej te dwa słowa .
|
|
 |
Więc jeśli szukasz przywiązania , powiedz mi to
. Przyjdź ze swoim sercem w swoich dłoniach
, ponieważ moja miłość jest gwarancją .
|
|
 |
Rozerwane serce i obietnice . Jestem zmęczona dawaniem mojej miłości i nie otrzymywaniem w zamian niczego . Naprawdę czego potrzebuję to ktoś , kogo na serio obchodzę . Naprawdę potrzebuję kogoś kto będzie chciał tu być . Minęło tak dużo czasu odkąd chciałeś dotykać mojej dłoni . Nie mogę kłaść mojej miłości na linie . Mam nadzieję , że to zrozumiesz .
|
|
 |
Niech już wszystko się odbylejaczy !
|
|
 |
Kroczymy szlakiem gwiazd
, roztacza się księżyca blask
. A ludzi w dole , hen ! głęboki zmorzył sen . Kurczowo trzymam się
północy dosiadając grzbiet .
W niebo się mogę wzbić , gdy obok jesteś Ty ..
Mijamy w dole świat
. Znikają wioski , znika las ,
pagórki , wstęgi rzek , strumienie , rzędy drzew .. Dzieci już , widząc nas , niemy wznoszą krzyk
. Na ziemi swym oczom nie wierzy nikt . Suniemy szlakiem gwiazd ,
zmarzlina zórz opływa nas
. Pod nami skrzy się lód mijanych szczytów gór . Lecz nagle spadam w dół , w czarną otchłań mórz ,
potężną uwalniając bestię z oczu snu .
|
|
 |
Życzę Ci powodzenia w następnym życiu .
Idź tak szybko jak wysokie są drzewa ,
bądź uczciwy jak wiosenny wiatr
, miej w sobie ciepło wiosennego słońca .
|
|
 |
Witam na wycieczce w moich zranionych uczuciach . W centrum mojej duszy , lepiej przynieś światło , aby zobaczyć dom znaczeń w labiryncie : " tak " albo " nie " . Witaj w środku moich emocji . W języku mojego serca . Żeglujesz po rzece , która staje się oceanem , który Ty możesz jedynie krzyżować z miłością . Dla Ciebie życie jest jak szachy , jeśli nie zrobisz ruchu , przegrasz grę ,
|
|
 |
Mogłabym powiedzieć Ci o rzeczach
do których mnie zmuszano
, o cierpieniu , któremu byłam poddawana , lecz nie uwierzyłbyś , a moralność zmarszczyłaby brwi ,
skromność zmierzyłaby mnie wzrokiem , a los zrobiłby ze mnie kozła ofiarnego .
|
|
 |
Polegnę , bo jestem za słaba
. Twoje mordercze działania odwołują się do mojego strachu .
Moja ochota jest po prostu za silna
. Decyzja była moja , ale Ty nigdy się o tym nie dowiesz .
|
|
 |
Jestem krwią , którą usiłujesz rozlać .
Jestem twoim wewnętrznym napędem do zabijania .
Ciemna inspiracja , moralna klęska
.
|
|
 |
Zawsze niewidzialna , ale nigdy daleko w tyle . Wymijam ciemność , oszukuję twoje oczy . Przewodzona przez cierpienie spacerującej samotności . Moja dłoń sięga po nóż . Podświadomie kształtuję podstęp . To zawsze tkwiło w moim umyśle . Uwalniam ból i psychotyczną gorączkę .
|
|
 |
Ale ciągle chodzę przez pustynię dusz i pogodę burz . Deszcz spada na minione chwile , gdzie marzenia i nadzieje były stopniowane . Ciągle chodzisz zmęczony strzałami naszego bycia . Rozdajesz karty , więc mamy na co zasłużyliśmy
|
|
|
|