 |
a kij ci w oko, fałszywy murzynie!
|
|
 |
nie interesujesz mnie ty, nie interesuje mnie nikt. jestem egoistką i dobrze mi z tym.
|
|
 |
dobro, zło, dobro, zło. zrobimy wyliczankę?
|
|
 |
i chuj mnie to obchodzi. jesteś skończonym dupkiem i zawsze nim zostaniesz. na wieki wieków, amen.
|
|
 |
znasz to uczucie, kiedy wiesz, że to nie ma sensu, a ty nadal to robisz? tak? to pierdolona nadzieja. wiara w lepszą przyszłość.
|
|
 |
nie wiem co ci zrobię, ale coś napewno.
|
|
 |
kochać cię będę, aż do śmierci.
|
|
 |
"te wojenne blizny, nie wyglądają jakby blakły. nie wyglądają, jakby miały kiedyś zniknąć. nigdy się nie zmienią w tej walce."
|
|
 |
Pojedziemy nad rzekę, będziemy trzymać mocno swoje dłonie jakby od tego zależało czy zapadnie się Ziemia. Będziemy jednością, dwiema wymieszanymi farbami tworzącymi idealną konsystencje czystego koloru miłości. Twoje ciało pod promieniami Słońca będzie błyszczeć, to takie dopełnienie moich słów, że jesteś moją gwiazdką. Nie będę mógł oderwać od Ciebie wzroku, bo jesteś dla mnie jak Bóg dla chrześcijan. Ślepo wierzę w Ciebie i ubostwiam każdy skrawek Twojego ciała. Moje usta będą parzyły od napływu podniecenia i błądziły jak turysta bez mapy po aksamitnej skórze. Będę prymusem w szkole, gdzie uczę się całej Ciebie. Wskaże każdy pieprzyk i gdzie się zaczynają i kończą Twoje tatuaże. Patrząc Ci głęboko w oczy nawet nasze czarne źranice wypełnią się kolorem naszej miłości. I gdy nasze ciała będą odlewem doskonałości dwóch ciał oddanych sobie poczujemy w każdym kawałku serca smak miłości.
|
|
|
|