 |
Nie zapominaj, że podchodząc i przytulając mnie dawałeś mi szczęście, jednocześnie odbierając poczucie bezpieczeństwa - przecież w każdej chwili mogleś odejść. / doyouthinkyouknowme
|
|
 |
Na pierwszy rzut oka szczęśliwa dziewczyna. a w środku? pochyła budowla emocjonalna potrzebująca chociażby lekkiego wiatru w postaci miłości - a cała stabilność pójdzie sie jebac. / doyouthinkyouknowme
|
|
 |
już nawet nie mam nic przeciwko Wam, wręcz przeciwnie - cieszę się, że żyją na tym świecie ludzie, ktorzy są szczęśliwi / doyouthinkyouknowme
|
|
 |
i mimo tylu glupich obietnic - kolejne mililitry słonych łez spływają wraz z tuszem po moim zimnym policzku.. / doyouthinkyouknowme
|
|
 |
|
..3 w nocy. słychać wibrację telefonu, znowu wkurwiona,że ktoś śmie mnie budzić o tej godzinie. klikam 'pokaż' i uśmiech od razu pojawia się na twarzy : ' nie obudziłem ? '. oczywista odpowiedź ' oczywiście , że nie.' ♥
|
|
 |
a ja wciąż się uśmiecham. zagryzam wargi i idę przed siebie. bo ludzie, mający na celu moje nieszczęście nie, są warci moich przeszklonych źrenic o łzach, nie wspominając.
|
|
 |
prawdziwy mężczyzna to nie ten, który poda Ci rękę, kiedy przewrócisz się, potykając o sznurówkę swoich trampek. prawdziwy mężczyzna to ten, który Ci je osobiście zawiąże, nie zważając na Twoje protesty, że nie trzeba bo skoro w szpilkach się nie zabiłaś to w trampkach tym bardziej Ci to nie grozi.
|
|
 |
nie wiem jak się nazywasz..
ale wiem, że istniejesz
|
|
 |
Żyć trzeba. Nikt nie powiedział, że z Tobą.
|
|
 |
- widzisz ten nóż? - spytała, wyciągając narzędzie trzymane w swojej dłoni ku niemu. nacięła delikatnie wnętrze swojej dłoni. stał jak wmurowany, nie wiedząc o co chodzi. - tak będzie płakać moje ciało z tęsknoty za twoim dotykiem. - wydukała, wskazując na sączące się kropelki krwi z jej dłoni. wybuchnęła spazmatycznym płaczem. - a tak będzie płakać moja dusza. - powiedziała. - przykro mi kochanie. chociażbyś nie wiem co zrobiła, to koniec. nie weźmiesz mnie na litość. - powiedział, biorąc do dłoni kurtkę. - zaczekaj! pokażę Ci jeszcze tylko jak będzie płakać moje serce! - krzyknęła. zatrzymał się, tuż przed drzwiami. gwałtownym ruchem, wbiła kuchenne ostrze w swoją klatkę piersiową. - właśnie tak. będzie cichutko łkało, zwijając się z bólu, tam wewnątrz. - powiedziała, osuwając się na ziemię.
|
|
|
|