 |
przecież jutro też jest dzień..
|
|
 |
wczorajszy wieczór był wyjątkowy, nigdy go nie zapomne, nigdy nie zapomne jak całował, jak nie chciałam pozwolić mu odejść, jak pocałunkami odprowadziłam go pod same drzwi, jak gładził delikatnie moje włosy, dotykał policzków, nigdy Go nie zapomne, a chyba już powinnam.
|
|
 |
zdarzenie losowe, całkowicie przypadkowe. miłość
|
|
 |
jest sensem mojego życia, który straciłam kilka lat temu, jest powodem dla którego wstaje rano, jest moim przyjacielem, jest dla mnie wszystkim. nareszcie mogę napisać "jest".
|
|
 |
-co ma on, czego nie mam ja? - zapytał, a ja uciekłam wzrokiem gdzieś na ściane. -co ma? niech się zastanowie - wzięłam głęboki oddech i spojrzałam mu w oczy - kocha mnie - powiedziałam głośno, pocałowałam go delikatnie w policzek i odeszłam, na zawsze...
|
|
 |
zakochana w Twoich oczach, skarbie ;*
|
|
 |
a teraz zakryj tą swoją dupę i spierdzielaj mi z pola widzenia.
|
|
 |
nie pudruj nosa. spróbuj mordę. choć nie wiem czy to coś da.
|
|
 |
36 i 6 stopni Celsjusza.
70 procent wody i dusza.
5 litrów krwi, jedno serce ją tłoczy.
I jeden Ty, by to wszystko zjednoczyć.
|
|
|
|