 |
Co zostało po naszej miłości? Niewiele. To zaledwie kilkadziesiąt wspomnień, które coraz bardziej blakną. To kilka zdjęć, na które nie mam sił patrzeć. To również nieprzespane noce i wieczory pełne łez. Mieliśmy siebie, a później jedna chwila zaważyła o całym naszym dalszym życiu. Zgubiliśmy wiarę, nadzieje, sens. Zmarnowaliśmy ogromne uczucie, które każdego dnia rozrastało się coraz bardziej. Teraz, teraz nie mamy już nic. Ja jestem tutaj, a Ty gdzieś zbyt daleko i to w dodatku tak bardzo milczący i nieobecny. Po nas już naprawdę nie ma praktycznie żadnego śladu, już nikt nie pamięta o tym, że kiedyś byliśmy "my". Teraz każde z nas musi żyć tak jakby przeszłości nigdy nie było. I chociaż to wcale nie jest łatwe, to jednak mam wrażenie, że to jedyne rozwiązanie. / napisana
|
|
 |
Chciałbym zapomnieć, czasem chciałbym odejść, spalić marzenia, bo dla nich mnie już nie ma, odejść, w półmroku cienia, gasnąc jak spojrzenia, powiedz co to zmienia, że mnie nie ma, powiedz, gdzie granice przeznaczenia?/Buka-Skazani na Samotność
|
|
 |
Nie wiem czy usłyszysz, przeczytasz czy poczujesz to co chce Ci przekazać, powiedzieć. Dlaczego nie uwolnisz mnie z tych uczuć, już naprawdę nie mogę ich dźwigać, proszę o to nawet biedną spadającą gwiazdę, czwarty listek koniczyny, nawet rzęsy na policzku a teraz proszę jednak Ciebie, poczuj to co ja czuję i zrozum że chcę już spokojnie zasypiać.. czas zostawić przeszłość i cieszyć się każdą sekundą a nie strachem że Ciebie spotkam, że zamknę się i będę przeżywać wszystko od nowa.. to jest ta granica i moment że powinnam poczuć się lżej i cholera nie czuje. ot.
|
|
 |
'' Jeśli miłość jest autentyczna, to pewnego dnia da Ci krzyż ''
|
|
 |
"Plan jest taki, by zapominać o tobie odrobinę częściej niż sobie przypominać."
|
|
 |
Minęły moje urodziny. Nie, nie były najlepsze. Śmiałam się, piłam, dziękowałam za masę nieszczerych życzeń i garstkę prawdziwych. Dziękowałam za prezenty i obecność tych kilku osób. Rozpaliłam ognisko, zrobiłam zapas papierosów i wpatrując się w płomień.. Umarłam. Umarłam bo nie było najważniejszych osób. Trzymałam w prawej ręce zapalonego szluga,w lewej butelkę wódki, którą popijałam z gwinta. Dostałam wspomnieniami po mordzie i zauważyła to tylko jedna osoba z tego grona. Zauważył jak w ciągu chwili rozerwało się moje serce a policzki stały się mokre. Widział jak pragne obecności ludzi, których już nigdy nie będę mogla przytulić i powiedzieć, że ich kocham. Ludzi, którzy ustanowili sens mojej egzystencji. Ludzi, którzy odeszli bezpowrotnie pozostawiając jedynie pustkę, wspomnienia, które mnie zabijają, poczucie winy i wiecznie krwawiącą ranę na sercu. Przez całą noc nie zabierałam wzroku z palącego się ogniska. Całą noc cicho krwawiłam i cicho umierałam.
|
|
 |
Nie powiem jak masz kochać mnie, lecz chce to czuć być pewna ,że wiesz czego potrzebuje dziś..
|
|
 |
Kocham nocne spacery. W obcym mieście, w obcym kraju, wśród ludzi, którzy mnie z góry nie osądzają. Tutaj jestem nikim.Tylko kolejnym przechodniem, nie wyróżniającym się z tłumu. To tutaj jest najpiękniejsze. Tolerancja przy zawieraniu znajomości. Nie liczy się to jakiej jesteś wiary, jak się ubierasz, czy masz tatuaż lub kolczyki na twarzy. Nie liczy się nic prócz serca. Ludzie nie są tak płytcy jak Polacy. Ci ludzie są odpowiedzialni za własne słowa i czyny, ostrożnie stawiają każdy krok a gdy dostrzegą smutną lub zagubioną osobę - Biegną z pomocą, nie zastanawiając się nad tym czy wcześniej gdzieś się minęli. Nie liczy się czy ma nadwagę czy wręcz widać jej kości. Nieważne czy jest hetero czy homo, nie moi drodzy. To nie ma za granicą najmniejszego znaczenia i to jest cudowne. Ta atmosfera i akceptacja. bezinteresowność i nie użalanie sie nad sobą - Pełen optymizm i chęć niesienia pomocy nieznajomemu. To coś czego w Polsce nie można na co dzień doświadczyć. Tutaj nie ma iluzji.
|
|
 |
- Opowiedz mi coś o sobie... - Mam na imię Miłość, moją matką jest Pomyłka, ojcem Przypadek. Urodziłam się w sercu i tam obecnie mieszkam, razem z siostrą Nadzieją. Codzienne kłótnie z kuzynką Nienawiścią sprawiają, że tracę wiarę w siebie, ale dzięki niej staję się też silniejsza. Mimo to boję się, że kiedyś to ona wygra, ma przecież ze sobą Zazdrość, Ból, Kłamstwo, Zdradę, Cierpienie... A ja? Szczęście czasem wpadnie do mnie przez okno, kiedy wszyscy już śpią. Zaufanie strasznie choruje, Czułość i Optymizm wyjechali na wakacje, nie planują powrotu... Rozum uważa, że to co robię jest irracjonalne, jest całkowitym przeciwieństwem mnie. Tak więc zostałam sama... Tylko ludzie czasem o mnie dbają, pielęgnują.
|
|
 |
Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć.
Nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada ciasno na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy.
|
|
 |
Jeśli zniknę.. Nie szukaj mnie. Nie płacz w poduszkę. Nie przesiaduj godzinami w miejscach w którym wspólnie bywaliśmy. Nie odczuwaj strachu i lęki. Nie przerywaj pracy - Tak bardzo ją kochasz. Nie porzucaj marzeń - Będą wciąż realne. Nie rezygnuj ze szczęścia - Wciąż będzie uchwytne. Nie krzycz na całe miasto - Pomimo tylu ludzi, nikt Cię nie usłyszy. Nie upadaj na kolana i nie błagaj Boga o mój powrót - Jego nie ma, więc Cię nie wysłucha. Nie zmieniaj zamka w drzwiach - Może wrócę. Nie pisz listów, które będziesz chował do szafy - to spotęguje tęsknotę. Nie żałuj - Nie jesteś mi obojętny. Nie popadaj w uzależnienia - Przeze mnie nie warto. Nie spisuj na straty innych kobiet - Jest wiele wspaniałych. Nie wyprowadzaj się - Będę twoim Aniołem Stróżem. Nie zamykaj okien - Może kiedyś cichutko się zakradnę i położę obok Ciebie by złożyć pocałunek na Twoim czole.
|
|
 |
Może to prawda, że się boję. Może boję się miłości, może boje się każdego zbliżenia z nim. Jednak bardziej boje się pustki, którą dostrzegam za każdym razem gdy spoglądam w lustro. W moich źrenicach nie ma nic. Nie ma uczucia, nie ma zaangażowania, jest ta pierdolona obojętność, która po raz kolejny przytwierdza mnie do gruntu. Świat kłamstw. Żyję w wyimaginowanym świecie, w którym osoby martwe, dla mnie wciąż tętnią życiem. Żyję w brutalnym świecie, odpychając realia, które zabijają we mnie to co najlepsze. Krwawię czarną magmą, która spływa po moim ciele. Blednę w oczach innych, zanikam. Odpalam papierosa i tylko wtedy prawdziwie się uśmiecham, bo czuję ulgę, spokój. Piję kawę i odsuwam lęk, odsuwam stres i wspomnienia - Chyba nawet człowieczeństwo. Tracę siebie, wiem. Którą z dróg mam wybrać? Znowu nie wiem.
|
|
|
|