|
est mi cholernie wstyd, że jestem takim pojebanym człowiekiem. Miałem Ciebie obok, a jak Ciebie to znaczy, że szczęście, a zdradzając Cię zapomniałem o tym. Nie może tak być, nie możesz żyć z takim dupkiem, który nie docenia życia. Kocham Cię, jeszcze, wciąż i zawsze. Ale muszę odejść, pogódź się z tym faktem. '' Wyprostowała się, wytarła łzy, poprawiła włosy i poszła tam gdzie On nie mógł być. Gdy widząc jak odchodź, samo zbierało mu się do łez. Gdyby to co czuł zabijało, nie żył by już dawno. '' Chce tylko Twojego szczęścia skarbie, zrozum.. '', i odwracając się plecami do jej postury która zanikała w ciemność, poszedł w swoją stronę.. [ Cz 2. ]
|
|
|
Szła, była bardzo zła ale widząc smutek w Jego oczach, zatrzymała się kilka kroków za Nim. Przez chwilę szedł i nie zwrócił uwagi na to, że przystanęła ponieważ strasznie był zmęczony myślami. Po chwili jednak stanął przed Nią, czekając co zrobi. Oplątała Swoimi drobnymi rękoma Jego szyję, i zbliżyła Swoje ciało, tak by stykało się z Jego. Odpowiedział tym samym, też mocno ją objął. Czuł, jak Jego serce momentalnie doznało przyśpieszenia, drgał, strasznie się bał. Mocniej ją przycisnął do siebie '' Tylko nie płacz, nie lubię Twoich łez. Ale musi nadejść kres tej miłości, koniec ze wszystkim, przepraszam Cię. '' Zamknęła oczy, i przypomniała sobie o tym jak się poznali, o obietnicach i wspólnych marzeniach. Rozpłakała się, mimo prośby. '' Nie, co Ty mówisz. ? Miałeś nie pozwolić mi odejść, a sam karzesz mi to robić. Powiedz, że to żart.. ''. Wytarł jej łzy, i powiedział, żeby spojrzała mu w oczy, ale odwróciła się ''No widzisz, nie potrafisz, bo to co zrobiłem jest nie wybaczalne [cz 1]
|
|
|
Gdzieś jestem, sam, wokół tylko cisza. Czuję jedynie jak krople deszczu obijają się o moją twarz. Telefon mam w kieszeni, słyszę jak dzwoni, ale nie, nie odbieram.. Martwisz się mała ? To znajdź mnie, przyjdź i zabierz mnie stąd, otul ciepłem swoich ust, uspokój zapachem, i powiedz, że wszystko będzie dobrze tak jak planowaliśmy. Nie rozumiem wielu spraw, na przykład tego dlaczego wszystko się zmienia, i zarazem znika.
|
|
|
Może najlepiej nic nie mów, tylko weź kluczyk i zamknij to co kiedykolwiek uważałeś za swoje, co kochałeś i co było dla Ciebie wszystkim, odejdź.
|
|
|
Ale podniosła się, właściwie tylko usiadła podpierając się rękoma, odgarnęła włosy ze swojej posiniaczonej twarzy, plunęła krwią i z ledwością wyszeptała '' Tak jestem dziwką, bo wolę zdecydowanie innych mężczyzn od ciebie. I co uderzysz mnie ? to rób to szybko i mocno, bo nie chcę mi się żyć z takim potworem. Miałeś mi pomagać wyjść z tego, miałam czuć się bezpiecznie a teraz boję się wrócić do własnego domu. Kim Ty jesteś w ogóle. ?! '' opuściła głowę i czekała na kolejny cios, uniósł rękę ale powstrzymał się. Wziął głęboki oddech, i wyszedł z pomieszczenia. Poczuła ulgę, i satysfakcje chodź w głębi i tak w jakiś sposób Go kochała. Położyła się z powrotem i usnęła nie dając rady. [ Cz. 2 ]
|
|
|
Myślał, że skończy z tym gdy razem będą, zostawiła to na kilka miesięcy, lecz uzależnienie jest silniejsze od woli. Wróciła do domu, w nocy z myślą, że śpi, że nie zorientuje się co robiła. Była cała mokra, zaspana i zmęczona. Tusz spływał jej wraz ze łzami, zmazując w tym czerwoną szminkę, której i tak na ustach zostało nie wiele. Kończyła palić papierosa, usiadła na kanapie, złapała ostatni buch szluga, i zaczęła ściągać przepocone ciuchy. Zapaliło się Światło, widziała nie wyrazie, po przez alkohol powieki miała ciężkie, opadała z sił i widząc Jego obraz przed sobą, zamknęła oczy i bełkotała, że wszystko wytłumaczy. Złapał ją za włosy, i poniósł tak by przed nim stanęła. Uderzył ją w twarz '' Ty dziwko ! '' krzyczał. Upadła, złapała się za policzek, zwinęła się z bólu i jeszcze bardziej zalała się łzami. Wpadł w furię, kopał ją, wszędzie. Zaczął katować, traktować jak śmiecia. Była coraz słabsza, leżała w kaurzy krwi, czekała na śmierć. [ Cz. 1 ]
|
|
|
Lubię z Nią oglądać filmy, gdy dookoła jest pusto, ciemno i strasznie cicho. Kładzie się na moje ramię, swoją rękę na moją klatkę piersiową, i jedyne co widzę jak jej dłoń co sekundę unosi się z powodu mojego przyspieszonego oddechu. Lubię tonąć w jej długich, lśniących pod słońcem włosach. Lubię gdy przy związku kładzie się na mnie, unosi moje ręce do góry i zaciska je tak mocno jakby bała się, że zaraz może mnie stracić. Lubię jej usta, które delikatnie dotykają moich, i to jak delektuje każdym pocałunkiem. Lubię jak dostaje gęsiej skórki, gdy moje dłonie wędrują po całym jej ciele. Lubię sposób w jaki na mnie patrzy swoimi zielonymi tęczówkami. Lubię to jak językiem przejeżdża cale swoje wargi gdy ma na coś ochotę. Lubię wszystko co robi, wręcz uwielbiam.
|
|
|
Siedział zamknięty w czterech ścianach, spalał kolejne paczki papierosów, właściwie nie miał w tym żadnego celu, tylko tym objawia się tęsknota. Usłyszał pukanie, westchnął i poszedł otworzyć drzwi. Był to Jego kumpel, właściwie najlepszy przyjaciel, poklepał Go po ramieniu i wszedł jak do siebie. '' Co się z Tobą dzieję ? '' odparł, siadając na kanapie. Jego serce zaczęło walić jeszcze szybciej '' Rozejrzyj się.. '' odpowiedział, kucając pod ścianą. '' Brakuje Jej, mam rację. ? '', podniósł wzrok, i rzucają peta do popielniczki podniósł się '' Tak, nie ma Jej.'' Oburzony całą sytuacją zaczął na niego krzyczeć '' Jak to, pozwoliłeś jej odejść. ?! ''. Podszedł do Niego, i spojrzał mu w oczy '' A co miałem zrobić, trzymać ją na chama ? prosić na kolanach, żeby została. ? Stary ! Jeżeli kocha, to wróci, nieważne kiedy ale jeżeli tak jest zawróci do mnie z powrotem.. ' odetchnął z ulgą i wytarł łzę, która powoli dotykała Jego ust.
|
|
|
|