 |
powiedz mi, kiedy w końcu odnajdę siebie. kiedy przestanę wierzyć, że wrócisz, że przytulisz mnie i powiesz mi ' Adusiu, będę z Tobą do końca życia! ' pragnę tego! wróć.
|
|
 |
mała dziewczyna. czarne włosy, czekoladowe oczy. ma prawie wszystko.. kiedyś ktoś ukradł jej część serca. nie potrafiła jej odnaleźć. nie pomogła czekolada, papierosy, litry wiśniowej soplicy. godzinami siedziała w oknie smutna, gdy tylko opuszczali ją jej przyjaciele. bo tylko oni dawali jej szczęście!
|
|
 |
brakowało jej go. to jak nazywał ją Skarbkiem, jak całował ją w słońcu, jak kupował jej Nutellę, jak śmieli się razem, jak czuła się przy nim bezpieczna. brakowało jej miłości.
|
|
 |
szła ulicą. reggae w słuchawkach od niego, w jego arafatce, z uśmiechem, który mu się podobał. nazywali go nr 5. i co z tego, że nie byli ze sobą już tydzień i płakała co noc. najważniejsze było to żeby nie pokazywać jaka słaba z niej dziewczyna.
|
|
 |
- spójrz. musisz być z Nim, on Cię pokocha. pokochają Cię jego niebieskie oczy, blond włosy, jego żółta bluza, jego usta. - ale ja go nie pokocham! - dlaczego? zobacz pasujesz do niego. bylibyście parą wariatów. - mi nie potrzeba wariata, tylko kogoś kto by mnie pohamował, kto pokazałby mi jakie piękne jest życie. - a to chyba nie tego szukasz.
|
|
 |
spotkałam ją - małą, niewinną, bezbronną. siedziała na krawężniku, płakała. zapytałam jej ' Co się stało? 'odpowiedziała mi : ' Mam tylko piętnaście lat, szkołę, rodziców - swój mały świat. Pewnego dnia poznałam go, straciłam głowę, trudno było o normalną ze mną rozmowę. Uciekałam, krzywdziłam, wyje.bane miałam, strachu nigdy nie doznałam' . Zamilkła. Zapytałam co potem, żałowałam! ' Potem uciekł ode mnie, może to ja od niego, odszedł, zostawił mnie sam.. teraz umieram z miłości, spotka to też Ciebie, poczekaj dziesięć miesięcy szczęśliwych, a potem cierpieć będziesz tyle samo ile kochałaś'. Tak miało być, tak się stało.
|
|
 |
tak kurwa. sama się oddalałam, chociaż co robiłam nie wiedziałam. i myślisz, że to proste, nie kurwa jestem jak te suki zazdrosne. pamiętaj, że to się odegra tak musi być. :D
|
|
 |
rozpierdala mnie to wszystko, tylko ta szara rzeczywistość. kolejny dzień bez uśmiechu, kolejna noc przepłakana. umierać z miłości to takie banalne.
|
|
 |
dzielę się na dwie strony. jedna mówi : daj spokój, a druga : chcę wojny!
|
|
 |
pada śnieg, wchodzę zmarznięta do domu. siadam przed oknem owinięta w koc z kubkiem kakao w ręku. przecieram spierzchnięte dłonie, smaruję kremem nawilżającym, który uspokaja mnie swym zapachem. i zastanawiam się, czy serce też można tak posmarować, żeby szybciej się zagoiło? a śnieg pada i zdaje się zasypywać wszystko, co na tym świecie było nasze i wspólne. do widzenia, kocham cię. / wyjdz
|
|
 |
Wracałam do domu wieczorną porą. Było juz ciemno. Ciemne ulice oswietlały wysokie latarnie. Po drodze mijałam ludzi, z ich twarzy można było odczytać smutek i zakołopotanie. Może byli samotni? A może bali sie ciemności? Nie wiem sama.. Nie zastanawiając sie dalej, szłam żwawym krokie. Mimo, że byłam w cienkiej kurtce, a noc nie należała do ciepłych, nie odczuwałam chłodu. Powietrze tego wieczoru było żeśkie i lekkie. Przybrało zapach świeżo ściętej trawy. Wiatr delikatnie owiewał moją grzywke. Poczułam wtedy, że jestem szczęśliwa, mimo wielu problemów jakie ostatnimi czasy mnie spotkały. Patrząc na zachmurzone niebo chciało mi się żyć. Lecz nagle poczułam, że czegoś mi jednak brak. Początkowo nie zdawałam sobie sprawy, ale później zrozumiałam. Brakowało mi twojego kroku obok mojego. Twojego spojrzenia, uśmiechu. Brakowało mi poczucia bezpieczeństwa, sensu istnienia. Brakowało mi po prostu Ciebie.. / wyjdz
|
|
 |
myślałam że chciałabym żeby tu był i musnął ustami mój policzek. / wyjdz
|
|
|
|