 |
ona nie wie kim on właściwie jest. pali. robi wszystko na przekór jej. a ona i tak go kocha. gdzie w tym logika do cholery?
|
|
 |
przykro mi. ja nie jestem nią i nigdy nie będę, nawet jeśli nie wiadomo jak bardzo byś tego pragnął, rozumiesz?
|
|
 |
dzisiaj we śnie minęłam twój grób. ogniu, krocz za mną.
|
|
 |
poczęstuj się mną, tylko nie nakrusz.
|
|
 |
serce bije ciszej, pokryte warstwą lodu. ja siedzę, dalej piszę. chciałabym odnaleźć cię w tym labiryncie, gdzie zgubiliśmy szczęście.
|
|
 |
jak mijasz się z prawdą, to się jej przynajmniej ukłoń.
|
|
 |
tak bardzo pragnąłeś wierzyć, że nie mam serca, że aż tłumiłeś je własnym krzykiem.
|
|
 |
to nie o manifestację chodzi, tylko o ciebie, o twoją blokadę, o twoje diabelskie drzazgi, które każą ci pamiętać o tym, co było złe i nie pozwalają otworzyć się na dobre.
|
|
 |
nie płacz. to już zostało opłakane tyle razy.
|
|
 |
kiedy siedziałeś obok mnie, swoim kolanem trącałam twoje, a nasze dłonie były splecione - czułam, że mam przy sobie cały mój świat.
|
|
 |
lepiej patrzeć w bok, niż zamykać oczy w obawie przed nieuniknionym.
|
|
 |
zacznij jeść makijaż, to może będziesz też cudowna w środku.
|
|
|
|