 |
Wiesz co boli najbardziej? Ta świadomość, że nic dla Niego nie znaczysz. Ten moment, kiedy w końcu zaczynasz rozumieć, że tylko zakpił sobie z ciebie. Rozpalił w twoim sercu płomyk, tlący się do dziś, zapominając by ugasić go przed swoim odejściem. A przecież wydawało ci się, że to było prawdziwe.. W końcu nie zapomnisz jak tamtej nocy przytulił cię tak mocno, jakby chciał upajać się twoim oddechem wiecznie. Nie zapomnisz Jego przenikliwego spojrzenia wędrującego po twoim ciele, jakby szukającego furtki do twojej duszy. Nie zapomnisz dotyku, który mimo delikatności pozostawił po sobie straszne blizny. Nigdy nie zapomnisz mężczyzny, który sprawił, że stałaś się bezbronna wobec własnych uczuć..
|
|
 |
Nie ma nic dobrego w pożegnaniach..
Ale przecież nie można odejść tak bez słowa, tak po prostu..
|
|
 |
Przyznaj, to dzięki Niemu zrozumiałaś, jak bardzo można się pomylić, patrząc ludziom w oczy. W końcu nikt inny nie potrafił tak kłamać, jak On..
|
|
 |
Pamiętaj, ludzie ranią tak mocno, jak bardzo ich kochasz...
|
|
 |
Nie musiał używać żadnych słów. Cisza i obojętność wystarczyły, bym zrozumiała, że poczułam się bezpiecznie w ramionach, które wcale nie chciały mnie chronić..
|
|
 |
Umierałam każdego dnia, czekając na Ciebie..
Nie rozumiejąc jak mogę Cię tak kochać, skoro boję się upadku..
|
|
 |
Kiedyś ktoś powiedział, że już samo oczekiwanie na kogoś, jest miłością..
|
|
 |
Zastanawiam się czy złamane serce można ot tak poskładać, wlewając w nie uczucia innej osoby.
Czy serce może przyjąć powtórnie ciepło jak klej? A może takie serce trzeba zaszyć z dodatkiem czyichś słów, przeszyć ciasno gestami z łatką spojrzeń.
A co jeśli ta druga po pierwszej osobie okaże podobny kujący ból w klatce piersiowej?
Wypruję sobie serce na nowo? I tak raz za razem. Z serca zostaną już tylko strzępy.
Wiórki i wyblakły od wewnętrznych łez barwnik.
|
|
 |
nie zmienia się tylko moja miłość do niego. nadal kocham go tak samo mocno jak kiedyś. jak rok temu i wczoraj. dokładnie tak samo. może nieco inaczej - moja miłość jest silniejsza i bardziej dojrzała. moja miłość jest nadal jednostronna - on nadal mnie nie kocha. ale to nic. mam swoją miłość. jej ciepło może i mnie nie ogrzewa i czasami jest mi bardzo zimno i bardzo smutno i nie mam nikogo, kto chciałby zamienić moje łzy na uśmiech. ale to nic.
|
|
 |
ale trzymam się mocno i ciągle mam jeszcze nadzieję, gdzieś tam w głębi siebie, że pewnego dnia powita mnie porankiem czekoladowe spojrzenie mojego mężczyzny.
|
|
 |
ulokowałam wszystkie miłosne uczucia w niewłaściwym sercu, które nie chciało mnie pokochać. i chociaż wyleczyłam się już z tej miłości i czuję, że całą sobą mogłabym pokochać inne czekoladowe oczy, to śmiertelnie boję się, że miłość już mnie nie znajdzie. to po prostu smutne.
|
|
 |
mówi się trudno. i było też trudno. ale przebolałam naprawdę wiele i ciągle jestem silna
|
|
|
|