 |
weź farby i namaluj ciąg zdarzeń, na którym z biegiem lat, my będziemy ciągle razem.
|
|
 |
znasz uczucie pękniętego serca? gdy każda czynność nie przynosi takiej samej euforii jak dawniej. brak miłości i samotność tłamsi Twoim ciałem bez ograniczeń. czujesz się na granicy wyczerpania. nie chcesz się poddać, ale brak Ci sił. czujesz jak życie zakręciło Ci wokół gardła niewidzialną pętle, która dusi co dnia, aż do momentu gdy pomoże przestać Ci oddychać. | rap_jest_jeden
|
|
 |
faceci trzepią Cie jak perski dywan .
|
|
 |
wyszłabym i przeszłabym się do ciebie, tylko po to żeby zobaczyć jak się uśmiechasz.
|
|
 |
Ja tylko pragnę pokochać.
|
|
 |
"Jest źle. Jest cholernie źle.
To życie mnie przerasta.
Już nie potrafię radzić sobie z problemami.
Wszystko się powoli pierdoli.
Historia się powtarza.
Nie mam siły już. Opadam.
Kryzys związku. Kolejna żałoba. Choroba. Problemy w szkole. Zakochany przyjaciel.
Czemu życie musi być takie trudne ?
Czemu opadam zamiast piąć się w górę ?
Chcę zniknąć.
Sensu nie widzę w tym wszystkim, lecz jeszcze trwam.
Pragnę odejść, lecz nie potrafie zastawić tych co kocham."
|
|
 |
chyba nie powiesz Mi, że w żadnej sekundzie nie byłam Twoją przewodnią myślą. że od tamtego czasu ani razu nie przewinął Ci się przez głowę, któryś z Naszych momentów. że nie przypomniał Ci się Mój śmiech, który nazywałeś uroczym. że nie zatęskniłeś za dotykiem delikatnych dłoni. że nie zabrakło Ci wiecznego leniuchowania przed telewizorem z niebieskim viceroyem w ręku. nie powiesz, że tak po prostu wygasła w Tobie ta miłość, prawda? [ yezoo ]
|
|
 |
z dokładnością sprawdzoną kilka razy spakowałam swoje rzeczy, ledwo dopinając wielką walizkę. zmarnowanymi oczami ostatni raz spojrzałam na swój pokój po czubek wypełniony stertą wspomnień. wzięłam jeszcze łyk wody, myjąc po sobie szklankę w kuchni. ucałowałam psa, po chwili prosząc by pozdrowił rodziców. bezsens, wiem. weszłam do parku, w którym jak co dzień przesiadywała ekipa. zamurowało ich, widząc jak zmierzam z walizką. między nami nastąpiła bezszelestna cisza.-wyjeżdżam.-oznajmiłam patrząc w ich przepełnione żalem oczy.-nie potrafię być tutaj. wszystkie miejsca Mnie przygnębiają. wrogowie szykują kolejną zemstę. w szkole, w ogóle się nie układa.-przerwałam, siadając na ławce i odpalając szluga. wtedy jeden z kumpli podszedł, uklęknął przede Mną wyjmując Mi z ust papierosa. zaciągnął się, po chwili cytując " po co zmieniać wszystko, jak Nasz świat jest tutaj? " . przytulił Mnie i podając piwo, które chłodziło się w cieniu, szepnął krótko: nie wydurniaj się,mała. [ yezoo ]
|
|
 |
I don't love you. My heart does. / leje.na.to
|
|
 |
On i ja... mieliśmy coś pięknego.. Ale niefunkcjonalnego. Coś, co nie mogło trwać.. Bardzo go kochałam, ale pozwoliłam mu odejść, bo wiedziałam, że nigdy tego nie odwzajemni.
|
|
 |
Nie będziemy razem, choć myślimy o sobie. / leje.na.to
|
|
 |
'no to grill' - usłyszałam. nie ma to jak grill na środku siedla, przy ławce. grill na trawie i pełno alkohoku wokół. zaczęliśmy śpiewać sto lat przyjaciółce, a potem pamiętam wszystko jak przez mgłę. dużo drinków, wódka z gwinta bez przepity, śmiech przy wykrzywionej twarzy, śpiewanie Bąbla i jaranie. do tego metaamfa i koniec, leżę. następnie odwóz do domu i następne 0,5. było zajebiście! [szyszuniaa]
|
|
|
|