 |
|
Lubię tu wracać.. wspominać to co było i jak bardzo życie skopało mi dupę by uświadomić mi, że nie jestem tylko kolejnym szarym człowiekiem. Każdy napotkany człowiek nauczył mnie czegoś ważnego.. każdy wykreował we mnie coś co dziś pielęgnuję dokładnie analizując, każdą sytuację przez co stałam się tak bardzo ostrożna. Moja chwila zapomnienia, odskocznia od dnia codziennego która dawała tak bardzo mi potrzebną chwilę wytchnienia. Zmieniłam się ja. Zmieniło się moje życie. Zmienili się ludzie, którzy mnie otaczali. Dziś jestem inną osobą niż 5 lat temu. Rozważną, ostrożną, starannie dobierającą sobie znajomych. Nie mam przyjaciół.. wiara w tą magiczną więź minęła a rana, która została już nigdy nie pozwoli mi tego odbudować. Tracąc "przyjaźń" zyskałam MIŁOŚĆ. Najcenniejszy dar, o którym marzyłam tak wiele lat spełnił się w najmniej spodziewanym momencie. Czuję się kompletną osobą. Szczęśliwą planującą wspólną przyszłość. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
|
Sa takie dni ze zastanawiasz sie ile to wszystko warte... klocac sie caly czas ranimy a wrecz niszczymy siebie. Mimo to dalej tkwimy w tym razem zastanawiajac sie czy ciagnac to dalej. Wyniszczamy sie psyhicznie. Mamy takie charaktery ze zadne z nas nie odpusci. A najbardziej boli to ze mimo wszystko nie chcesz go tak krzywdzic, ale duma nie pozwala zrezygnowac.
|
|
 |
|
Znowu mi sie snil. Spotkalam go tutaj w Anglii na jakiejs imprezie w parku. Podszedl do mnie, zagadal. Po chwili objal mnie ramieniem i powiedzial "w koncu przytuleni, tak dlugo na to czekalem". I szlismy tak objeci przez jakis czas... dal mi ta nadzieje na kolejna "szanse". W jego oczach widzialam to co kiedys. Szczescie, troske i nie milosc ale czulam sie wyjatkowo. I poniewaz mieszkal kawalek drogi ode mnie postanowilam ze bede sie z nim spotykac co jakis czas. Powiedzialam o tym przyjaciolce, a ona stwierdzila ze potrzebuje zalozyc rodzine by o nim zapomniec i juz do niego nie wracac-nawet myslami. Wtedy sie obudzilam. I nie wiem czy to przedslubna trema mnie tak forsuje czy po prostu wspomnienia z przeszlosci ze chociaz jakbym sie starala, nie potrafie o nim zapomniec.. chcialabym chociaz wiedziec jaka przyczyna byla naszego rozstania.. nie moge przestac o tym myslec. I juz wiem ze dzisiejszy dzien bedzie tak chujowy ze nawet sie nie ludze ze dzis o nim zapomne chocby na chwile.
|
|
 |
|
Pamiętasz nasze pierwsze spotkanie? Ja pamiętam to doskonale. I nie mówię o imprezie, a o sobotnim spotkaniu... przyjechałes po mnie, z bukietem kwiatów jak obiecales, siedzieliśmy parę godzin w samochodzie rozmawiając o wszystkim, jakbyśmy się znali od lat... odwiozles mnie później do domu, zażyczyłeś sobie całusa na pożegnanie w usta, ale ja tylko powiedziałam ze w usta to musisz sobie zasłużyć i pocałowałam Cię w policzek. Zabrałam Twój masywny łańcuch i nosiłam go codziennie-nawet do szkoły. Spotykaliśmy się codziennie, a każde spotkanie zdawało się dla nas być zbyt krótkie. Każdą chwilę poświęcaliśmy sobie i zawsze to było mało. Tęsknię za tamtymi czasami. Za czasem spędzanym razem wciąż i wciąż bez końca. Tęsknię za dawnym Tobą. Za tamtymi NAMI...
|
|
 |
|
Mam watpliwosci czy aby napewno dobrze robisz zeniac sie ze mna... nie chce byc Twoja najwieksza zyciowa porazka.
|
|
 |
|
To beda najgorsze swieta Bozonarodzeniowe w calym moim zyciu. Chce je przespac i zapomniec albo przepracowac cale. Juz wiem ze bede plakac jak dziecko z zalu, smutku i bolu jaki mam w sercu, no i w zyciu.
|
|
 |
|
I czasem zaluje ze wtedy nie wyjechalam. Ze nie zakonczylam tego tak jak powinnam, ale najnormalniej w swiecie zabraklo mi odwagi zeby spakowac walizki i wyjsc. Zabraklo odwagi by zabukowac bilety i Cie zostawic. Zabraklo odwagi by zrobic ten jeden krok i to wszystko zakonczyc. A tak niewiele braklo i bylibysmy calkiem innymi ludzmi, nie pamietajacych juz ani troche o sobie, juz sie nie znajacych.
|
|
 |
|
Widzialam was, znowu. Widze ten film non stop w mojej glowie teraz. Widze wasze usmiechy na twarzach, takie czule pelne podziwu. I widze wasze splecione rece. Moze to smieszne ale nie daje mi to spokoju. Nie moge przestac o tym myslec... dlaczego to tak bardzo boli? Ta mysl ze moglbys byc szczesliwszy z kims innym przytlacza coraz bardziej. Zamiast mnie, widze ja u Twego boku. Moze powinnam pozwolic Ci odejsc? Tak po prostu...
|
|
 |
|
"You say I'm crazy, cause you don't think I know what you've done. But when you call me baby I know I'm not the only one..."
|
|
 |
|
Nie potrzebuję hashtaga, statusu, wręczanej znienacka róży, częstych wypadów za miasto, na kolację lub do kina oraz ciągłego zapewniania mnie, że jestem ważna. Nie potrzebuję ani słów, ani całej listy dóbr materialnych. Chcę jedynie Twoich palców przesuwających się z samego rana po linii moich żeber i szeptu "wstawaj, moja piękna", nawet jeśli następne co powiesz to "głodny jestem".
|
|
 |
|
Bez problemu rzucam hasłem "daj mi spokój", odwracam się na pięcie i znikam z życia tej czy innej osoby. Usuwam się, wyłączam, jakby przestaję istnieć. Dla siebie, bo się męczę. Dla niej - wiedząc, że jedyne co mogę dać to pasmo rozczarowań i bólu. Tylko z nim jest inaczej. Nie potrafię uciec. Chowam się w najbliższym kącie, jednocześnie licząc, że nagle mnie dostrzeże. Tak przeważnie jest. Napotyka się na mnie i wysyła uśmiech. Kilka sekund uniesionych do góry warg, które są dla mnie jak magnez. To ten cholerny krótki moment, przez który od lat wracam do niego co dzień.
|
|
 |
|
Od ponad dwóch lat niezmiennie mam w sobie cząstkę, która należy do niego. "Cząstka" brzmi tu dość irracjonalnie, biorąc pod uwagę, że ten element mojej osoby potrafi przejąć kontrolę nad wszystkim. Dochodzi do głosu i w jednej chwili znikają myśli, czy warto, czy powinnam, czy mogę. Nagle bez zastanowienia pojawiam się u niego, a on całuje mnie zachłannie zaraz po tym jak przekroczę próg. Prowadzi mnie niecierpliwie do swojego pokoju, a tam koncentruje się już głównie na tym, by jak najszybciej ściągnąć ze mnie ubrania. Nic nie ma znaczenia - sumienie, jego wibrujący od przychodzącego połączenia telefon i zdjęcia jego kobiety na szafce. Zatapia się w moich wargach, przestając dostrzegać, iż jest cokolwiek innego na tym świecie.
|
|
|
|