 |
by móc usłyszeć, wtedy kiedy już nie zrobisz nic; Ziomek, ja podniosę Cię, gdy padniesz na pysk
|
|
 |
określ się konkretnie, jesteś lub Cię nie ma
|
|
 |
jak widzisz, gdy brat Twój mentalnie umiera w środkach nie przebieraj
|
|
 |
pierdole to, co pierdoli jakiś gamoń
|
|
 |
i wiem jedno, że o przyjaciół trzeba dbać, tym bardziej, że często padają na twarz, pomóż wstać bezinteresownie, bezwonnie, zaliczysz to do swych bezwstydnych wspomnień, to godne jest człowieka z charakterem, jesteś świnią dla swoich? to dla mnie jesteś zerem!
|
|
 |
a dziś mogę tylko zajebać wielką pompe słysząc od Ciebie propozycje, za które kiedyś oddałabym wszystko
|
|
 |
ręka zaciska się w pięść, bo znowu bezsilność Cię dopada, wszystko próbuje zjebać jakaś szmata
|
|
 |
dziś stoimy pod wielkim znakiem zapytania, ale kiedyś będziemy jedli mistrzów śniadania, prawda ?
|
|
 |
wszystko, co mam chciałabym Ci oddać
|
|
 |
patrzyłam na Ciebie, imponowałeś mi wszystkim, Twój cudowny uśmiech- aż przechodzi mnie dreszcz, modliłam się do Boga; niech to nie kończy się
|
|
 |
to na nic Panie, proszę dodaj mi odwagi, abym mogła zmienić to z czym nie umiem sobie radzić
|
|
|
|