 |
Dziś mi wstyd za to ile czasu na Ciebie zmarnowałam. Poświęciłam tak wiele energii na kochanie Cię, że ledwo starczyło aby żyć już samotnie. Nie mam pretensji do Ciebie. Jak mogę nienawidzić kogoś, kto po prostu nie ma serca? Nawet jeśli są jakieś śladowe ilości to nie bierzesz ich pod uwagę. Wstyd mi za to, ile razy spalałam się w tej miłości, a Ciebie nie było stać na najmniejszy płomyk. Pchałam się jak ćma do ognia, a potem płakałam, że boli. Miało boleć, miało parzyć i miałam teraz uciekać. Miałam umrzeć, żeby dowiedzieć się jak niewiele jesteś wart./esperer
|
|
 |
Nadchodzi taki dzień, kiedy tracisz sens. Przestajesz walczyć. Poddajesz się. Wszystko traci swoją wartość. Czujesz się tak bardzo bezużyteczny, niepotrzebny, więc odpuszczasz. Siadasz i po prostu przegrywasz. Następny dzień tylko pomaga ci się zbliżyć do dna. Pogłębiasz swoją beznadziejność i tym samym znajdujesz dla siebie usprawiedliwienie. W trzecim dniu szukasz potwierdzenia swojej nieprzydatności, więc dzwonisz do znajomych, żeby usłyszeć to, czego tak bardzo potrzebujesz i w efekcie sięgnąć samego dna. Aż kiedyś nadchodzi taki dzień, kiedy budzisz się rano i zaczynasz widzieć jakby trochę inaczej, lepiej. Dostrzegasz więcej, czujesz bardziej, pragniesz mocniej. Stajesz na nogi. To jest twój dzień, twój powrót. Pamiętaj, że niektórzy czekają na niego całe życie. [ yezoo ]
|
|
 |
nie ma Cię i przecież wcale nie obiecywałeś że będziesz. I nie mogę być zła i muszę przestać o tobie myśleć. I musisz ułożyć sobie życie beze mnie , musisz się ustatkować , sam to powiedziałeś a ja , ja chyba właśnie znowu zaczynam świrować. Nigdy nas nie było , muszę w końcu w to uwierzyć , muszę się z tym jakoś zmierzyć. Ale nie wiem od czego mam zacząć i nie wiem już co mam robić , nie wiem co jest prawdą a co chorą fantazją i nie wiem jak Cię zapomnieć i nie daję już rady więc wyniszczam się , wypalam , umieram i chyba , chyba nie chcę przestać , i chyba nawet nie chcę już pomocy . / nacpanaaa
|
|
 |
Kac moralny..Zawsze muszę coś spierdolić .. Byli wszyscy wczoraj , no prawie wszyscy. No i co ? Jednego olałam bo chciałam się bawić sama, bo był tam niedaleko ten kolejny, który był mi można powiedzieć przez pewien czas bliski... Z kolegą, z którym miałam pogadać widzialam się tylko raz na całej imprezie .. No i zjebalam, pomimo tego,że wiedzialam jak bardzo się wstydził do mnie podejść. To była chwila przechodzę podnoszę wzrok on tam stoi , uśmiecham się mówię cześć..On zaskoczony moim widokiem chciał podejść. Nagle wszystko było przeciwko temu z jednej strony ciagnie mnie za reke przyjaciółka . Nagle słysze jak ktos mnie wołała, podbiega do mnie przytula i ciągnie w inną stronę ja w szoku nie wiem co mam robić .. Kolegaa,, który chciał pogadać juz poszedł.. A dziś zupełnie brak sił na nic, jak zwykle wszystko popsułam . /lokoko
|
|
  |
Wszystko na Ziemi kształtuje czas. ~schooki~
|
|
  |
Czasem chciałbym, żeby coś we mnie pierdolnęło, ale tak solidnie, aż do utraty pamięci. Chciałabym w końcu o nim zapomnieć. ~schooki~
|
|
 |
Życzę Wam samych dobrych, mądrych, szczerych i ważnych rozmów w nadchodzące święta.
|
|
 |
Po 3 latach wczoraj poszłam na randkę. Do teraz w to nie mogę uwierzyć..Nawet dobrze się bawiłam. Przyjemny, kulturalny chłopak, który traktował mnie jak księżniczkę. Otwierał drzwi w samochodzie żebym wsiadła , odsuwał krzesełko w lokalu. Mówił mi komplementy , ale takie inne. Powiedziałabym nie banalne. Już dawno nie czułam się tak traktowana. Na ostatniej randce byłam z Tobą przecież. Nie pamiętasz wszystko było zupełnie inne. Nie mogę zaprzeczyć, też byłam dobrze traktowana. Czas płynie, wszystko się zmienia.. My już nie istniejemy.. Chcę teraz zobaczyć jak wygląda cały świat poza Tobą. Ty zobaczyłeś i potem zatęskniłeś.. Ale widziałeś, ja jeszcze nie byłam na to gotowa. Chyba nadszedł ten czas dla mnie./lokoko
|
|
 |
Siadasz na parapecie otulona kocem i próbujesz wyobrazić sobie jak by było, gdyby było odrobinę lepiej, a później wracasz do kuchni i uświadamiasz sobie, że zrobiłaś o jedną herbatę za dużo, że jesteś o jedno przyzwyczajenie do przodu. [ yezoo ]
|
|
 |
dlaczego nie ma Cię tu kiedy siedzę tak sama z podkulonymi pod brodę kolanami? dlaczego nie pomagasz pozbierać mi tego wszystkiego do kupy? dlaczego już nie potrafisz wyczarować uśmiechu na mojej twarzy?
|
|
 |
on mnie łapał kiedy leciałam w dół. i to on pozwalał mi przy sobie płakać choć nigdy tego nie robiłam. to on pozwalał mi u siebie spać, kiedy znowu pokłóciłam się z ojcem. i to on sprawił, że nie mogę zasnąć kiedy nie ma go obok. on mnie zniszczył.
|
|
|
|