 |
Złap oddech, głęboko w płuca i udowodnij, że jesteś lepszy od szarego przechodnia.
|
|
 |
Po co trzygwiazdkowy hotel, skoro mogę spać pod tysiącem gwiazd?
|
|
 |
Są wieczory, kiedy oddałabym wszystko za choć minutę Twojej obecności, a są wieczory, gdy z takim dziwnym spokojem zasypiam, gdybym nie wiedziała kompletnie nic.
|
|
 |
Późny wieczór, garstka osób na GG, smutek , przygnębienie, samotność. I nagle mój wzrok przyciąga prawy dolny róg ekranu z napisem, że przesyłasz wiadomość. Uśmiechnęłam się od razu nie czytając nawet treści.
|
|
 |
Wiem, czasem boli aż brak tchu.
|
|
 |
I przyrzekasz, że tylko ze mną będziesz witać i żegnać każdy dzień, wieczorami pokazywać mi niebo pełne gwiazd, a twoje serce będzie tylko moją własnością?
|
|
 |
Pełna swoboda, kiedy możesz wyłączyć telefon na czas nieokreślony. Kiedy nie musisz się obawiać, że zostaniesz zasypana wiadomościami, na które natychmiastowo odpowiesz "ja Ciebie też", pełna podekscytowania. Swoboda - nikogoniekochania.
|
|
 |
Nie pozwól mi cierpieć z braku Ciebie.
|
|
 |
Masz takie słodkie usta. I smutne oczy.
|
|
 |
Już nie wiem czy jesteś, czy tylko Cię widzę.
|
|
 |
Udowodnił jej, że można nie spać całą noc i płakać tak długo, że herbata jest zimna mając słony posmak. Udowodnił, że ulubione potrawy i słodycze mogą przyprawiać o mdłości. Pokazał jej, jak smakuje alkohol i fajki, jak można stracić pamięć jednej nocy, jak to jest być zimną zołzą dla innych, raniąc ich zgrywając niedostępną. Nauczyła się grać na uczuciach innych. Chciała być kochana, ale bała się miłości. W każdym szukała cząstki jego. Zawiódł ją i sprowadził na dno łamiąc serce. Odszedł nieświadomy, że tylko on był w stanie z tego dna wyciągnąć.
|
|
 |
Wiesz co jest najgorsze? Świadomość. Kiedy w nocy leżysz w łóżku i przypominasz sobie wszystkie chwile. Wszystkie gesty, uśmiechy, smutne spojrzenia na pożegnanie. Wtedy tak bardzo chcesz wrócić do tamtego dnia i godziny, chcesz powiedzieć więcej i zaczerpnąć więcej powietrza, by móc przytulić na dłużej. Tak bardzo chcesz, żeby był, ale świadomość. Świadomość i cholerna pewność, że to już nie wróci i już nigdy się nie zobaczymy z tą radością w oczach jak wtedy, że nie przytulimy się tak mocno jak kiedyś po długiej rozłące. Nigdy już nie wróci i już nigdy nie spojrzysz mi w oczy, w oczy, które teraz płaczą z tęsknoty do Ciebie. Bycie świadomym swojego nieszczęścia człowiekiem boli najbardziej.
|
|
|
|