 |
` biegła przed siebie ze łzami w oczach. nie wiedziała dokąd zmierza. czuła tylko wewnętrzną potrzebę, ucieknięcia od problemów. od wspomnień, którymi rozpaczliwie, dławiła się każdego dnia’
|
|
 |
w błędnym kole życia, wybieramy "lepsze zło" myśląc że w końcu coś będzie dobrze. // natt_rosex3
|
|
 |
Spojrzał na mnie, wszystko było jasne - chciał, ale nie potrafił .. mnie pokochać.
|
|
 |
Chciałam zniszczyć miłość. Zjadłam amora.
|
|
 |
Odkryła swoją wadę, największą jaką mogła mieć, za szybko się zakochiwała, za długo rozmyślała i za dużo się łudziła że może gdzieś istnieje mężczyzna który nie jest "jak każdy". ll natt_rosex3
|
|
 |
Już od pierwszej rozmowy był moim narkotykiem, moją nadzieją na lepsze jutro i szczęściem na teraźniejszość, nie rozumiałam czemu nie mogłam poznać go wcześniej, uzależniona od jego uśmiechu, słów i gestów żyłam marzeniami. Teraz? Nie dostaje mojej codziennej dawki, myśli biorą miarę nad świadomością, wiedziała że kiedyś to się skończy, nie przypuszczała że tak nagle... teraz? Powoli obumiera, nie fizycznie, mentalnie, umiera od świadomości że nie może mieć swojego narkotyku. ll natt_rosex3
|
|
 |
Strzepała z siebie resztkę jego dotyku, wypluła ostatnie jego słowa, przydepnęła skrawek jego serca i odchodząc podniosła wysoko głowę, wierząc, że da sobie radę.
|
|
 |
Wciąż kładę się do łóżka spoglądając na każdy szczegół i zastanawiam się co zrobiłam źle albo jak mogłam sie tak pomylić. I jak do cholery w tych przelotnych chwilach mogłam czuć się taka szczęśliwa?
|
|
 |
wolałabym, żeby mnie nienawidził niż był obojętny..
|
|
 |
To głupie uczucie jak słyszysz od różnych chłopaków że jesteś wyjątkowa, inna niż cała reszta, że koleś z którym będę, będzie najszczęśliwszym chłopakiem na świecie. Tak to głupie uczucie, bo nadal nie jestem na tyle dobra by mieć tego którego chce. ll natt_rosex3
|
|
 |
tesknie.. tesknie cholernie, bo juz nigdy nie posmakuje tego szczescia, a to co mi pozostalo to tylko tesknic. kazde wspomnienie o tym powoduje usmiech, ale i lzy..zyje glupia nadzieja, ze moze jeszcze kiedys spotkam go przypadkiem na ulicy i bedzie mi dane jeszcze raz na niego spojrzec, mimo, ze mam ta swiadomosc, ze on odwrocilby wzrok i przeszedl bokiem.
|
|
|
|