 |
coraz częściej łapią mnie chwile zwątpienia, chwile podczas których muszę całą mocą uświadamiać sobie, że wszystko co robię, robię przede wszystkim dla siebie i że to mi ma być z tym dobrze, że to ja mam się czuć spełniona. tak łatwo zgubić uśmiech gdzieś za zakrętem, gdy wokół tyle nienawiści i zawistnych spojrzeń. wtedy tym bardziej chce się kurczowo chwytać swych marzeń i nie pozwolić ich sobie wydrzeć i podeptać. przyciskam je do serca i powtarzam sobie, że warto. bo chyba warto, prawda? / ravennn
|
|
 |
poprzez kilka, z pozoru zwyczajnych słów, On objaśnił mi cały ten schemat, schemat szczęścia i zarazem sensu tego, że wciąż żyję. dał mi do zrozumienia, że pomimo tego jak bardzo będzie boleć, jak bardzo będę cierpieć, za każdym razem będzie to warte tego co mam, będzie warte tej pieprzonej świadomości posiadania wokół siebie najcudowniejszych ludzi, bo to Oni są powodem tego by być, by serce wciąż bezustannie uderzało o lewe płuco. / Endoftime.
|
|
 |
a teraz próbuj zrównać swoją porażkę z moim codziennym zwycięstwem, ogarnij life, unieś ryj ku górze i grzej się blaskiem naszej zajebistości, suko. / endoftime.
|
|
 |
więc poczekam jeszcze chwilę, nim słońce zajdzie gdzieś za blokami, i wtedy znów ujrzę Ciebie, tak uśmiechniętego jak kiedyś, choć teraz może jedynie w snach, to tak realnych jakbyś był tu obok, tak po prostu, był centralnie przy mnie. / Endoftime.
|
|
 |
kiedyś znał odpowiedź na każde z mych pytań, potrafił wyjaśnić każdy ze schematów, nawet tych tak gruntownie zagmatwanych. od pewnego czasu również bliski był mu, opracowany w każdym calu, system własnych uczuć, tak, ten jego dla mnie niewytłumaczany logicznie tok rozumowania, zawsze był mi obcy. chociaż obce była mi każda z jego myśli, każde z tych uczuć, właściwie całe jego życie również, to idealizowałam go pod każdym względem, dla mnie był wyjątkiem, być może dlatego, że chociaż jedynym, to doskonałym powiązaniem tego wszystkiego były właśnie nasze serca, i ich równomierny rytm bicia, dla siebie nawzajem. / Endoftime.
|
|
 |
te słowa, w nerwach jak ostrze, przebijają skórę, dogłębnie wbijając się w klatkę piersiową powodują, nieopisywalny w słowa ból. ból kolejno łamanych się żeber, bez jakiegokolwiek braku zahamowań, czy też ewentualnej zgody na nawet ten najkrótszy oddech, powolnie miażdżą każdy skrawek Ciebie. / Endoftime.
|
|
 |
Rozlałeś na moich oczach czerwcowe wino, uwięziłeś spojrzenia w kryształowych słowach, zniknąłeś na chwilę, pomarańczowym szlakiem odgradzając się ode mnie. Znalazłam cię daleko stąd, nie byłeś już mój, byłeś obcy i nadal jesteś. Powoli zbliżamy się do końca, jeszcze kilka dni, przykryje nas mgła, zaśniemy i obudzimy się jutro./ ravennn
|
|
 |
'' - Nie mogę... nie mogę sobie przypomnieć naszego ostatniego pocałunku. Wszystko o czym mogłam myśleć, to że dzisiaj zginę, a nie pamiętam naszego ostatniego pocałunku, co jest żałosne, ale chciałam pamiętać ostatni raz kiedy byliśmy tak szczęśliwi, a nie mogę. Nie mogę sobie przypomnieć.
- Jestem szczęśliwy że dziś nie umarłaś... To było w czwartek rano. Miałaś na sobie ten brązowy t-shirt, w którym tak dobrze wyglądasz. Ten z dziurą z tyłu, na szyi. Właśnie umyłaś włosy, pachniałaś jak jakiś... kwiat. Zbierałem się do wyjścia na basen. A Ty powiedziałaś, że zobaczymy się później. Wtedy oparłaś się o mnie, położyłaś dłonie na mojej klatce...i pocałowałaś mnie. Delikatnie, szybko, coś w rodzaju przyzwyczajenia, tak jakbyśmy mieli to robić każdego dnia do końca naszego życia. Wróciłaś do czytania gazety a ja poszedłem. To wtedy po raz ostatni się pocałowaliśmy.
- Lawenda... Moje włosy pachniały lawendą, od mojej odżywki.''
|
|
 |
kiedy ostatni raz spojrzałam w Twoje oczy było tam tak głęboko i niesamowicie daleko. czasoprzestrzeń unoszona naszymi małymi dłońmi zdaje się za chwilę upaść z wielkim hukiem i nigdy, przenigdy nie powrócić. jakby jutra miało nie być. jakby wczoraj nie istniało. a dzisiaj było jedną wielką pomyłką. deszcz i burza to tęcza. ja i Ty to byłoby nieporozumienie. nigdy tego nie zrozumiesz. / ravennn
|
|
 |
nawet nie wiecie jak cholernie miło mi, czytając te wszystkie komentarze pod wpisami, wiadomości prywatne, czy tam wiadomości na gadu od Was, doceniające to co tu bazgrolę, ten niby talent, i te kilka doświadczeń życiowych, kilka uczuć tutaj przekształconych jedynie w słowa. to Wszystkim tym, którzy są tutaj i dają szansę na istnienie Endoftime, uświadamiając mi każdego dnia, że bycie tutaj ma jednak jakiś sens, dziękuję ♥ wasz Endoftimek.
|
|
 |
czasami chciałabym dotknąć nieba, odbić od dna, od teraźniejszości tych realiów kolejnego dnia i odejść, bez zbędnych tłumaczeń czy wmawianych na każdym kroku, zasad jebanego życia. tam gdzie zmierzam, ten całokształt byłby tak nieważny. to miejsce kreślące nieustanny ból, to tam wszystko streszcza się w kilku uczuciach, tych dających jedynie szczęście, i tak wyjątkowym,a zarazem podsumowującym wszystko to co chciałabym powiedzieć, słowie 'dziękuję' kierowanym ku ziemi, ku ludziom, którzy tam wierzyli w każdy mój ruch, dając mi siłę na następny, których pomimo wszystko, kocham. / Endoftime.
|
|
|
|