 |
|
nawpierdolić się piguł i zdechnąć..
|
|
 |
|
a teraz pójdę sobie zrobić herbaty, bo usycham z niezdecydowania, zawahania, niepewności, rozczarowania, nadmiaru obowiązków, tęsknoty i niewytłumaczalnego uszczerbku na psychice .
|
|
 |
niech już się nie odzywa, nie podaje mi kolejnych argumentów co do tego, że tak będzie lepiej. niech nie powtarza jakim jest szczeniakiem, niech już mnie nie przeprasza. niech milczy. to niemożliwe, by przez miesiąc znajomości przywiązać się do kogoś na tyle, by sobie nie poradzić. oddycham; z książką o, bo jakby inaczej, miłości w ręku i torsjami żołądka podczas odszukiwania siebie we wszystkich wzmiankach o tęsknocie.
|
|
 |
dłońmi przez które podążają strużki krwi od zbierania szkła, odgarniam włosy z twarzy. podczas ostatniej rozmowy zaręczyłam mu, że dam radę. łzy w oczach tłumaczę bezradnością, bo znów coś potłukłam czy wylałam. fajtłapstwo, nie popękane serce.
|
|
 |
|
Kurde, nie dam dłużej sobie z tym rady! Mam dosyć. Dosyć, dosyć, dosyć.. Nie będę już dłużej udawać, że nic do Niego nie czuję. Że jest mi kompletnie obojętny. Bo ciągle kłamię. On nadal zajmuje miejsce faworyta. Nadal jest numer jeden.
|
|
 |
Jeszcze jakoś sobie radze,ale przydałby mi się./disparais
|
|
 |
To czas się za siebie wziąć./disparais
|
|
 |
Chciałam się do Ciebie przytulic, ot tak, bez konkretnego powodu. Pójść na ławkę w parku,na miasto, gdziekolwiek, byleby z Toba. Chciałabym również wtulić się w Twoje ramiona,poczuć się jak mała dziewczynka.Chcę poczuć,że jestem Ci jednak potrzebna. No właśnie, chciałabym./disparais
|
|
 |
nie pytaj co mam w głowie. boje się tego./disparais
|
|
 |
wódka,piwo i mogę dzwonić do Ciebie i powiedzieć,że Cię kocham./disparais
|
|
 |
Nie zmienię przeszłości, ale ona wróci i zmieni mnie./disparais
|
|
|
|