 |
I zasnęła snem wiecznym trzymając w dłoni jego zdjęcie...
|
|
 |
Chciałabym kiedyś zrozumieć, że odszedł dlatego, że kochał mnie aż tak mocno, że nie pozwolił mi zmarnować ze sobą życia.
|
|
 |
Przeszkadzało Ci kiedy paliłam przy Tobie. Zawsze zabierałeś fajkę z mojej dłoni i mówiłeś, że mam się tym nie truć. Teraz, kiedy siedzę w parku zaciągając się najmocniej jak potrafię, twoje oczy tak błagalnie na mnie patrzą. Nadal się o mnie troszczysz. Nadal Ci zależy...
|
|
 |
Nie kłam już więcej. Po prostu mnie przytul.
|
|
 |
Czasami pustka, którą po sobie pozostawiasz rani moje serce, tak dotkliwie przeszywa najwrażliwsze części mnie. I wypełnia moje usta słowami, które powodują, że płaczę mimo to, że próbuję je powstrzymać.
|
|
 |
Czujesz się prawie zawstydzony, że ktoś może znaczyć dla Ciebie tak wiele, że bez niego czujesz się nikim.
|
|
 |
nienawidzę Cie, ale mógłbyś napisać.
|
|
 |
w jej głowie myśli przedzierały sie przez inne, biło sie serce z rozumem, bo nikt już nie wiedział co jest dla niej dobre.
|
|
 |
leżała bezwładnie na łóżku, a łzy spływały po jej jasnoróżowych policzkach dławiąc sie nimi krzyczała z żalem do sufitu, że ona nie zasłużyła na takie życie.
|
|
 |
-wiesz, nie wiem jak to jest być kochaną, szanowaną, szczęśliwą. -to nie prawda, po prostu jeszcze nie doceniłaś tego co masz.
|
|
 |
przez niego mam ochote odebrać sobie życie, ale przecież przyjaciele są ważniejsi.
|
|
|
|