 |
rozłąka jest po to, by pokazać ludziom, jak wygląda samotność i sprawdzić, czy są w stanie dać sobie radę. [ yezoo ]
|
|
 |
- cieszę się, że znalazłaś czas żeby ze Mną porozmawiać. - rzucił patrząc Jej prosto w oczy. - taa. jesteś tutaj, bo chcesz Mnie przeprosić? żałujesz, że to się zjebało? stoisz tu i zamierzasz wciskać Mi kolejne kłamstwa, tak? żebym miała co robić w nocy. uprzedzam twoje głupie gadanie. nic pomiędzy nami nie będzie, nie wrócimy do siebie i ponownie nie stworzymy wspólnego My. choć serce wali Mi jak oszalałe to i tak nienawidzę Cię za całą przeszłość. - wyrzuciła z siebie. - mogę coś zrobić? - zapytał. - tak. wsiądź do samochodu, odjedź i już nigdy więcej tu nie przyjeżdżaj. - syknęła, definitywnie kończąc najbardziej bolesny rozdział w życiu o nazwie ON. [ yezoo ]
|
|
 |
nie kłam po raz kolejny, już nie wypada. [ yezoo ]
|
|
 |
jeśli się kogoś naprawdę kocha to się go nie krzywdzi, wiesz? [ yezoo ]
|
|
 |
głupia szmula ze mnie, nie ma co. / nervella.
|
|
 |
pozdrawiam chłopaka, który zaczepił Mnie dzisiaj w szkole i rzucił " ej, chcesz się rozerwać? znajdź Mnie na facebooku ' . [ yezoo ]
|
|
 |
gdzieś po środku dywanu spoczywają sobie Moje ubrania. biurko zawalone jest kubkami po herbacie sprzed tygodnia. drzwi balkonowe prawie nigdy nie są zamknięte. nikt tu nie przychodzi. rzadko kiedy mama pyta, czy zjem obiad. sypiam gdziekolwiek, w każdej części pokoju. łóżko zajął pies, który na oczach wypisane ma współczucie. odpalam papierosa i zastanawiam się, jak wyglądałby świat, gdyby On był tu obok. [ yezoo ]
|
|
 |
nie lubię, gdy mijamy się na ulicy bez żadnego słowa. gdy wbijasz we Mnie swój wzrok bez żadnego uczucia. nie potrafię zrozumieć, dlaczego już ze sobą nie rozmawiamy. nie rozumiem, jak mogłeś próbować mi wmówić, że da się przestać kochać. [ yezoo ]
|
|
 |
Przepraszam, nie chciałam zranić twoich uczuć mówiąc, że jesteś skończonym idiotą. Myślałam, że już wiesz.
|
|
 |
Często z nim rozmawiam. Powtarzam mu, że tęsknie, a on siedzi i się śmieje. Tak, śmieje się z mojej tęsknoty, twierdząc, że stale jest ze mną. Potrafię go sobie idealnie wyobrazić u mnie, ze mną mimo, że nigdy go tutaj nie było. Bywa, że płaczę, ale on nic z tym nie robi. Nie może mnie dotknąć, przytulić, nic nie może. Tylko się uśmiecha i jak mantrę powtarza, że jest dobrze, jakby to miało coś zmienić, jakbym dzięki temu miała uwierzyć, że on wciąż żyje, że mój niewiele starszy braciszek stale tu jest. /pierdolisz
|
|
|
|