 |
Dwulicowi ludzie, za plecami rozgadani, przyjaciele fałszywi / Fenomen
|
|
 |
Prosto w oczy słodkie słowa, w plecy metalowe pręty / Fenomen
|
|
 |
mam pierdolony burdel w głowie. nie mogę znieść siebie, patrząc w lustro. jakim prawem spojrzałam na kogoś innego ? jakim sposobem tak - niby zwykły chłopak - namieszał mi w tym pieprzonym łbie. przecież ja tego nie chcę. przecież jestem szczęśliwa w związku, podobno. przecież ja kocham tylko Jego. || kissmyshoes
|
|
 |
Żebym na chuju stawał zawsze będzie moja wina / Pih
|
|
 |
Życie - rzut monetą poświęcasz się bez reszty,
a los Cię w rewers pieprzy, rzadko od strony reszki / Pih
|
|
 |
Żyje się całe życie dla takiej śmierci chwil ! / Pih
|
|
 |
nie pomagasz mi. ciągłe kłótnie, i rzucanie się o byle co. ciągłe fochy, i 'nie chce mi się z Tobą gadać' co wieczór, zamiast 'dobranoc,śpij dobrze'. nie masz pojęcia co jest w mojej głowie. nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo tracisz mnie z każdym słowem. rozumiesz? pierwszy raz w życiu chcę odejść. odejść, tak do końca, na prawdę. || kissmyshoes
|
|
 |
Zasada pierwsza alkoholika: Mieć fart lunatyka, zawód wyższego ryzyka / Pih
|
|
 |
'Michał, usiądz sobie do kogoś,żebyś miał podręcznik'-wymamrotała babka od matmy.podniosłam głowę by zorientować się gdzie będzie siadał. miejsce obok mnie było wolne,bo nie było kumpla.popatrzyłam na Niego wzrokiem typu: 'proszę,tylko nie to'. uśmiechnął się cynicznie, po czym udał się w kierunku mojej ławki, i usiadł obok mnie. nauczycielka zadała coś do robienia,więc wzięłam się za rozwiązywanie.patrzył, co chwila sprawdzając mnie.moje wkurwienie rosło z sekundy na sekundę.'źle.a myślałem,że tylko blondynki są głupie'-powiedział z cynicznym uśmiechem na twarzy.popatrzyłam na Niego wkurwiona.'spier-da-laj.mówi Ci to coś?'-wydarłam się na pół klasy.chwilę potem dostałam nagannę.gdy wyszliśmy z klasy podszedł do mnie na korytarzu,po czym dodał:'ostra jesteś'.'tsss'-syknęłam.'chodź na fajkę,a nie marudzisz'-dodał,po czym zaczął ciągnąć mnie w kierunku drzwi nadal tak tajemniczno się przy tym uśmiechając.|| kissmyshoes
|
|
 |
wracasz do domu i ściągając buty rzucasz klucze na stolik. torbę zostawiasz gdzieś w korytarzu i biorąc ze stołu jabłko wgryzasz się w nie siadając na blacie szafy. w radiu dyktują Ci kolejne wiadomości ze świata, a w nierozgrzanej jeszcze mikrofalówce odmraża się Twoja zapiekanka. telefon od kilku dni nie wydawał z siebie żadnego dźwięku, a twoje słowa odbiera jedynie ściana. przyjaciele ? byli. szkoda, że tylko wtedy, gdy czegoś potrzebowali. z wrogami jest inaczej - są i będą zawsze, bez względu na wszystko, tyle że nie możesz na nich polegać. [ yezoo ]
|
|
|
|