 |
7:15 - nie ma Go w domu od godziny 22. oszaleję...|| kissmyshoes
|
|
 |
' co my najlepszego wyprawiamy? ' - zadał pytanie, siadając obok mnie po kolejnej już kłótni. popatrzyłam na Niego mówiąc: 'nie mam do tego już siły,daj mi spokój'. spojrzał na mnie wkurwiony. 'próbuję cokolwiek wyjaśnić' - zaczął mówić już innym tonem , tym, którego tak bardzo nie lubię. 'trudno' - odparłam, wstając i idąc do kuchni. ' zajebiście, kurwa ' - krzyknął, rzucając telefonem o podłogę. ' przyjeb głową, nie telefonem kurwa ' - wydarłam się. wstał , podszedł do mnie i zbliżając swoją twarz do mojej, patrząc mi w oczy powiedział:' pierdolę to, mam dość ' , dokładnie akcentując każdą sylabę, po czym wziął kurtkę i wyszedł. usiadłam na parapecie, próbując ogarnąć nerwy i zrozumieć sens Naszych beznadziejnych kłótni. na próżno - bo zdają się być One nieuniknione. || kissmyshoes
|
|
 |
tak,my też czasem mamy gorsze dni. tak, my też czasem mamy dość siebie nazwzajem. tak, my też czasem mówimy do siebie po prostu: 'spierdalaj', albo 'wyjdź, nie chce mi się z Tobą gadać'. tak, my też czasem męczymy się swoją obecnością. tak, nie zawsze jest idealnie, jakby mogłoby się wydawać. || kissmyshoes
|
|
 |
jak codzień z całą ekipą spędzaliśmy popołudnie w parku. odpalane szlugi, dobry browar, jazda na BMXach, zazwyczaj tak się bawiliśmy. kumpel uczył Mnie kolejnego triku, gdy daleka już zauważyliśmy Jego ze swoimi ziomkami. szanowaliśmy się, chociaż byliśmy z zupełnie innych osiedli. akurat My, byliśmy tą ekipą, która z Nimi utrzymywała dystans wraz z odpowiednimi warunkami. każdy z nich podszedł pokolei witając się. nagle podszedł On wyciagając do Mnie dłoń. uśmiechnęłam się, ściskając ją na przywitanie. po chwili zbliżył się do Mnie szepcząc ' pamiętasz, kiedyś witaliśmy się inaczej ' . [ yezoo ]
|
|
 |
a dziś jest kiepsko, nijako, średnio. bo jak mówiłam już kilka razy - nie zawsze jest kolorowo. || kissmyshoes
|
|
 |
a dziś? dziwi Nas trochę fakt, że bawimy się na jednej imprezie, często razem pijąc wódkę. siadamy wtedy przy barze i polewając, wspominamy jak to było gdy tak bardzo się nie cierpieliśmy. gdy zabawa na jednym podwórku była dla Nas katorgą, bo albo On dostał ode mnie kamieniem w łeb, albo ja leżałam co chwila na ziemi, bo podstawiał mi haki, czy też wywracał mnie. śmiejemy się, wspominając jak było za małolata i nie mogąc pojąć tego jakim cudem teraz dogadanie się idzie Nam całkiem dobrze. może dojrzeliśmy, może znaleźliśmy w sobie inne cechy poza tym samym chrakterem - może po prostu poczuliśmy, że wypadałoby się zachowywać jak rodzina, albo może po prostu dobrze Nam się razem wódkę pije. / veriolla
|
|
 |
topię smutki w wódce i w dymie papierosowym. a mój wredny i sarkastyczny ton nie powala ujawnić tego co na prawdę czuję i jak jest mi źle. ./ koosmaty
|
|
 |
Każdy z nas jest sobą, idziemy tą samą drogą.
Więc morda cioto, bo czeka cię zguba / Słoń
|
|
 |
Trzymam żeliwny mikrofon ważący osiem kilo
Jak kilof przebijamy ci czaszkę na wylot / Słoń
|
|
 |
Dać sobie spokój z tym - kochaj, nienawidź albo olej / Oldas
|
|
 |
Omijam popkulturę, swoją drogą konsekwentnie / Paluch
|
|
 |
Dzisiaj życie podzieliło nas jak ostrze noża / Paluch
|
|
|
|