 |
Nic nie zostało i doszedłem tu po zgliszczach
Przez to uśmiecham się na zewnątrz
Płacze tylko w myślach..
|
|
 |
W swoim życiu zaznałam dwóch poważnych samotności. Pierwszą dostałam od niego. To właśnie on, osoba najbliższa mojemu sercu, osoba najważniejsza i jedyna, która dawała radość - pewnego dnia przyniosła mi samotność. Och jak ta samotność mnie bolała, jak wypalała dziury w moim sercu. To ona sprawiała, że każdego ranka nie miałam sił wstać z łóżka, nie miałam ochoty żyć. Nie mogłam jej zaakceptować, no bo jak pogodzić się z samotnością? Ale w końcu przyszła chwila kiedy ona zechciała ustąpić. Pozwoliła mi abym wybrała kogoś nowego, ale właśnie wtedy dostałam drugą samotność. I być może to śmieszne, ale to ja sama sobie ją podarowałam. To ja wybrałam, że nie chcę nikogo u boku, bo nikt nie jest tak dobry, nikt nie jest dla mnie wystarczający. Ta samotność już nie boli tak mocno jak poprzednia, ale sprawia, że życie nadal nie ma żadnych barw, ona wlewa we mnie niechęć i rutynę. I obawiam się, że przejmuje nade mną kontrolę, a ja przecież, przecież nie chcę zostawać całkiem sama. / napisana
|
|
 |
nie mam nic konkretnego do powiedzenia. w mojej głowie kotłuje się miliard myśli. muszę je kiedyś jakoś w miarę ogarnąć. najlepiej jak najszybciej.
|
|
 |
Nie powtarzaj mi, że to nieważne.Wierzę w każde słowo, jak w Ciebie.Jesteś numerem jeden dla mnie, a Ty na poważnie tego nie bierzesz. Zanim zaczniesz się wahać, zobacz gdzie jestem,daję Ci wszystko.Nadal niezmiennie mogę być wszędzie,a wciąż jestem blisko.
|
|
 |
Nie wiesz o mnie nic,
Nie bierz mnie za wzór,
Nie chcesz ze mną być,
Nie jestem ze snu.
Nie jestem ze snu,
Przepraszam…
|
|
 |
nie musisz się już ukrywać, jesteśmy tacy sami, oboje lubimy, wręcz kochamy swoją truciznę.
|
|
 |
co jest? nie wiem, ale czuje się dobrze. moje oczy patrzą na Ciebie wzdłuż i w poprzek. Twoje ruchy sprawiają, że jest mi coraz cieplej, Twoje ruchy sprawiają, że chce coraz więcej i nie mogę już wytrzymać, chcę z Tobą odpłynąć. chcę żyć z Tobą i tak mogę zginąć.
|
|
 |
dzisiaj już go nie ma, a mówił mi bracie Jakoś kurwa nie tęsknie i tyle w tym temacie
|
|
 |
Nalewam drugą szklankę, żeby nie była pusta jak pokój, moje serce i słowa w Twoich ustach.
|
|
 |
Każdy dzień oddala nas, odliczam czas,
do momentu w którym, znów zostanę sam, kurwa mać!
Znów nie mogę sobie spojrzeć w twarz,
bo się boję, że zobaczę ten sam emocji brak.
Jak wtedy gdy ostrzegałaś mnie, że wszytko jest nie tak,
a ja czułem, że wgniata mnie w ziemie ten pieprzony świat.
Choć łączy nas piękno spadających gwiazd,
stoję w drzwiach, ostatni raz życie traci smak, pryska czar.
Idzie burza, wiem, wiatr rozwiewa mgłę,
a ja uczę się żyć, każdym kolejnym dniem. Bez ciebie nie ma mnie.
|
|
 |
Zamknij oczy, daj porwać się snom
Nikt nie patrzy, więc nie opieraj się łzom.
|
|
 |
Byłem pewny siebie, ale kilka razy chciałem odejść.
|
|
|
|