 |
|
na co dzień? uwielbiam zasypiać z jego zapachem na poduszce, i budzić się przy nim. uwielbiam zapełniać nim każdą z chwil, ściskać jego dłoń, kiedy tylko jest obok, i z całej siły wtulać się, czując jak jego serce delikatnie zderza się z klatką piersiową. uwielbiam robić mu wstyd, wrzeszcząc na całe gardło w centrum handlowym, uwielbiam, kiedy mnie łaskocze, dotyka i mruczy do ucha. uwielbiam gryźć jego wargę, i minimum pięć razy dziennie oznajmiać, jak bardzo go kocham, tracić czas na długie pożegnania, jak również tęsknić za nim sekundę po rozstaniu. uwielbiam śmiać się, kiedy całuje mnie w czubek noska, przytulać z zaskoczenia, i przekupywać buziakami, czując na swoich ustach jak się uśmiecha. uwielbiam, kiedy droczy się o najmniejsze drobiazgi, a kiedy udaję, że się złoszczę pewnie tuli do siebie. uwielbiam go mieć, w myślach, w snach, w życiu, blisko przy sobie, dla siebie, ot tak. uwielbiam go uwielbiać, i dopełniać własne szczęście detalami jego wnętrza. / endoftime.
|
|
 |
|
“You can spend minutes, hours, days, weeks, or even months over-analyzing a situation; trying to put the pieces together, justifying what could've, would've happened.. or you can just leave the pieces on the floor and move the fuck on.” Tupac.
|
|
 |
|
WYPIERDALAJ, wypierdalaj z mojego serca. z mojego życia, z mojej głowy, po prostu raz na zawsze WYPIERDALAJ.
|
|
 |
|
życzę Ci, byś przestał ćpać i zakochał się w dziewczynie, która będzie robiła to co Ty w przeszłości. marzę, by wystawiała Cię, gdy umówicie się na spacer, albo wmawiała jak bardzo kocha, gdy nie będzie tego czuła. a potem rzuciła Cię, jak zepsutą zabawkę w kąt, bo pragnę byś cierpiał tak samo jak ja. / copy
|
|
 |
|
dziś wiem, że byłam dla Ciebie jedną z wielu. najważniejsza była ona - marihuana
|
|
 |
|
pierdolony ćpun zawładnął moim światem. od tak. po prostu. jakby cholera nie było kurwa normalnych facetów, w których mogłabym się zakochać.
|
|
 |
|
wiesz, ona nadal Cię kocha. oddałaby życie by choć na chwilę znaleźć się w Twoich ramionach. zdaje sobie sprawę, iż jesteś pierdolonym ćpunem, ale nie odtrącaj jej. zrobiłaby dla Ciebie wszystko, rozkruszałaby Twoje zielsko, rozkładała kreskę na stole, zdjęłaby gwiazdkę z nieba, bylebyś był.
|
|
 |
|
zielsko zawsze było przede mną w Twojej piramidzie wartości.
|
|
 |
|
marihuana była bardziej pociągająca niż spacery, kolacje, wspólne oglądanie gwiazd. kiedyś zrozumiesz co tak naprawdę straciłeś.
|
|
 |
|
myślę, iż wolałabym oglądać te gwiazdy z Tobą, z Tobą palić szluga, z Tobą pić czwarte piwo, z Tobą słuchać rapu, zupełnie jak kiedyś.
|
|
 |
|
kocham Cię, wciąż Cię kocham. mimo Twoich kłamstw, zdrad, miłości do marihuany. powinnam Cię pierdolnąć, powinnam zapomnieć, a nadal jestem, nadal trwam w tym gównie, nadal o Tobie myślę, mimo że mnie zostawiłeś bez skrupułów.
|
|
 |
|
znowu byłam na imprezie, znowu za dużo wypiłam, znowu zapaliłam trawe, znowu wyszłam z imprezy pijana, znowu wypaliłam 2 paczki fajek, znowu próbowałam kurwa zapomnieć!
|
|
|
|