 |
nie chcę w żaden sposób naciskać, mam podobnie i dobrze to kumam, powtarzam, przetwarzam, odbieram, obrażam się
|
|
 |
lubię bawić się słowem i z tobą bawić w docinki, ale bawić się tobą przez słowo - nigdy
|
|
 |
nie powtarzaj mi, że to nieważne, wierzę w każde słowo, jak w ciebie, jesteś numerem jeden dla mnie, a ty na poważnie tego nie bierzesz.
|
|
 |
stawiałeś na swoim, a choroby pokonywałeś jak mistrz, kłopoty to stan przejściowy zawsze, ale jestem z tobą w nich
|
|
 |
i to, że dzieli nas czas i dzielą nas kilometry, nie zmienia nic w nas, bo nie przestaliśmy wierzyć
|
|
 |
jestem tu dzisiaj tylko dzięki tobie, jesteś przyczyną, dla której istnieję, jesteś dla mnie przyczyną wszystkiego
|
|
 |
tylko ja i ty i nic więcej, najlepiej zamilcz, bo znów ranisz moje serce i proszę wyjdź kurwa, ja już tak nie chce, przez ciebie chleję tyle, że niektórym opadają ręce
|
|
 |
jak zapytasz jak się trzymam, wiedz, że nie trzymam się wcale, nie wiem co ze sobą zrobić i nie wiem co będzie dalej, czuję ból w żołądku, w głowie, dziwnie mi bije serce, wiem, że znasz to, ale ja mam dzisiaj tego dużo więcej
|
|
 |
im bardziej idealny tym szybciej coś się spieprzy
|
|
 |
wiesz nie potrafię usnąć nieraz, bo blizny w sercu mówią mi, że umieram mentalnie i nie potrafię się pozbierać, bo toczę walkę ze sobą w tym pierdolonym bagnie..
|
|
 |
ja znowu spadam, i znowu się chwytam, czekam znów na dłoń, a tu znowu brzytwa, wiem, tak bywa, i często tak jest, że wzbicie się, poprzedzone jest upadkiem, tak sobie wmawiam, a wśród mych źrenic, jest strach, który zdołał się zakorzenić czy zdołam coś zmienić, i wytrwać, Ty spójrz w moje oczy, daj nadzieje i wybacz
|
|
 |
ty znikasz, pojawiasz się, nie dajesz mi spać znowu
|
|
|
|