 |
i jest tu i siedzi obok mnie i chyba przynosi mi szczęście, wywołuje najszczerszy uśmiech i chociaż sam uważa się za skurwysyna, ja uważam, że jest kochany. i uwielbiam Jego uśmiech i podziwiam go z bliska i wciąż mam Go blisko, przy sobie, na wyciągnięcie ręki, tylko nie wiem czy jest sens, aby mu ją podawać. / samowystarczalna
|
|
 |
nienawidzę być zazdrosna, a Ty robisz wszystko bym była, uwierz - nic tym nie zyskasz, a stracić możesz wiele, naprawdę bardzo dużo. ja zamiast robić cokolwiek, wole sobie odpuścić na wstępie, taki dziwny ze mnie człowiek - chyba jeszcze o tym nie wiesz. / samowystarczalna
|
|
 |
- Znowu z nim jesteś? Córeczko przecież wiesz, że skoro zranił cię już kilka razy to zrobi to znowu. - Tak wiem mamo, ale po pierwsze nie potrafiłam mu powiedzieć nie gdy zapytał czy jest dla nas jeszcze jakaś szansa, po drugie chcę chociaż przez krótką chwilę znów być z nim szczęśliwa. [bym_szakalaka_]
|
|
 |
|
Mam go, mam go, chociaż wcale go nie kocham i oboje mamy alkohol w żyłach, a on do tego ma jeszcze miłość w głowie i dba o mnie, dba o mnie, bo chyba coś, co wzięliśmy podziałało na mnie nie tak jak powinno i mam straszne myśli, przerażające myśli o ludziach robiących sobie krzywdę i myślę jak bardzo chciałabym kogoś innego tutaj, teraz, ale już nie krzyczę, nie krzyczę już od paru miesięcy, zresztą nie mogę, a on chyba właśnie uderzył kogoś kto przechodził obok mnie z papierosem, bo chyba zaraz będę wymiotować, ale nie mogę, nie mogę niczego, przytula mnie, och, widzę jego oczy i przecież kurwa wiem, że to wcale nie tak miało być, że złe oczy, że nie te, nie ta twarz i nie te ręce na biodrach i mam ochotę położyć się pod ścianą i płakać, ale nie mogę, to studniówka, mogę jedynie zamknąć się w kabinie i rzygać, więc rzygam, przeklinam do sedesu, ale wcale nie jest mi lepiej, wychodzę i widzę tą samą twarz, czuje te same ramiona, wciąż dbające, opiekuńcze, czułe i kurwa nie Twoje.
|
|
 |
Zerwaliście, a on się czasem odzywa? Odpisz mu, tego wymaga kultura, ale nie wchodź w większą konwersację z nim. Bo po co. Zerwaliście widocznie żałuje, ale wybacz było minęło a że docenił jak stracił to widocznie jego sprawa.
|
|
 |
potrzebuję kogoś kto potrafi odpowiedzieć na pytania bez odpowiedzi , mimo , że tak paradoksalnie to brzmi .
|
|
 |
nieważne jak bardzo jesteś szczęśliwa. czasami każdy potrzebuje dnia kiedy może wyżyć się na wszystkich wokół, usiąść i najzwyczajniej w świecie zacząć płakać
|
|
 |
przychodzi moment, kiedy uzmysławiasz sobie, że pustka przeszywająca Twoje źrenice już nigdy nie będzie wypełniona odbiciem osoby od której zależny jest rytm bicia Twojego serca.
|
|
 |
i jesteś tu i patrzysz na mnie, tym obłędnym spojrzeniem i widzę to po Tobie, że mnie pragniesz, każdy Twój gest na to wskazuje i chyba serce zabiło mi szybciej, kiedy mnie dotknąłeś i chyba chcę więcej, choć wiesz, że musisz wyjść , przecież wiesz, że Nas już nie ma. proszę wyjdz, nie możesz zostać na dłużej, dopiero uporałam się z Twoim odejściem, dopiero ogarnęłam swoje życie, nie mieszaj mi w mojej głowie od nowa. moje serce nie pozbiera się, kiedy po raz kolejny odejdziesz po kilku miesiącach, moja psychika już do końca się spierdoli. wyjdz. albo nie, zostań na noc, na tę jedną, jedyną, ostatnią, potraktujmy to jako przygodę, jak z kimś nieznajomym, nie jak z miłością życia. nadchodzi świt, musisz już wyjść, mówię, żebyś już szedł, a tak naprawdę chcę, żebyś został i widzę jak wychodzisz i chyba nie jest to dobre, ale na pewno lepsze. / samowystarczalna
|
|
 |
i w sumie to nie pamiętam już dokładnie co czułam, kiedy kolejny raz mnie rozczarował. za pierwszym razem było to jak ukucie szpilki, nie bolało aż tak bardzo. za to kolejne i nastepne bolały jak wbijanie czegoś ostrego w serce, obiecywał, że ostatni raz mnie zawiódł, po czym znów to robił. za każdym razem bolało co raz bardziej. dziś żałuje, że na to pozwoliłam. moje serce ma kilkanaście pojedyńczych ran, przez każdą kłotnie, przez każde rozczarowanie, czy zażenowanie. ma też jedną ogromną bliznę, która pojawiła się, kiedy Go zabrakło./ samowystarczalna
|
|
|
|