 |
ziomek był zakochany, nie obyło się bez łez, dzisiaj biega naćpany, miał emocjonalny chrzest
|
|
 |
nie wiesz czy w ogóle coś do niego czujesz, ale myślisz o nim cały czas . to jest piękne.
|
|
 |
I zatracenie sięga prawie zenitu, gdy w pogoni do szczytu walczymy prawie do świtu.
|
|
 |
los dał mi przywilej - łap chwilę, okej łapie, biorę oddech wiem, że żyje.
|
|
 |
Ej kurwa, lepiej nie otwieraj mordy bo leci z niej fałszem na kilometr!
|
|
 |
popełniam wciąż te same głupie błędy, w ogóle się na nich nie ucząc. mam dla Ciebie radę prosto z serca. nie spierdol sobie życia tak jak ja, nie powtarzaj moich błędów..
|
|
 |
nie, nie jesteś facetem. jesteś jeszcze chłopczykiem, który nie potrafi przyznać się do błędu.
|
|
 |
kupiłam globus, więc wiem co to znaczy panować nad światem, dziwko!
|
|
 |
pokaże ci granice,a ty pokażesz mi jak je przekraczać.
|
|
 |
-No i jaki to czas?-Teraźniejszy.-Teraźniejszy jaki?-Teraźniejszy skomplikowany
|
|
 |
niech będzie dobrze, ogarnijmy ten bałagan.
|
|
 |
Zamienili się rolami..Teraz on codziennie pił,nie miał dla niej czasu,ważniejsi byli dla niego koledzy...Nie lubili jej...Zabierali go na imprezy...Namawiali go żeby sobie poderwał nową laskę,żeby się zabawić...Nie chciał,kochał tylko swoją dziewczynie...Nigdy by jej nie zdradził..,Niestety stało się inaczej..Upili go jego najlepsi koledzy...Popłynął..Jeden z nich przysiadł się do stolika,gdzie siedziały jakieś laski.Jedna z nich zaczęła do niego podwalać,dotykała jego twarzy,ręką gładziła jego nogę..Był pijany.Chciała wyjść do łazienki.Poszedł za nią..Zamknęła ich od środka..Zaczęła go całować..jej ręce leciały w dół..Rozpięła mu rozporek...Zaczęła go rozbierać...Protestował na początku..Ale jej dłonie,usta przekonały go do tego czynu..To była niezapomniana noc kochali się w łazience..Podobało mu się...Na drugi dzień obudził się w jakimś dziwnym miejscu...Nie wiedział gdzie jest...Przy nim była inna kobieta nie jego dziewczyna...Wiedział,że popełnił największy błąd w swojego życia..
|
|
|
|