On zaczyna się śmiać i mówi : - prima aprilis. No więc Ona napluła na Niego i mówi : - śmigus dyngus. To On zgasił Jej papierosa na czole i mówi : - popielec. To Ona chwyciła Go za gardło i mówi : - zaduszki.
Tak, owszem, jestem wredną zdzirą, która nie toleruje trybu rozkazującego. Która na każdym kroku każdego zgasza, jedzie i wkurza. Tak, jestem tą najgorszą jaką kiedykolwiek poznasz. Tak, nie warto mnie znać. / maniia