|
po drodzę na pewno będzie niejedno wyzwanie, wiedz tylko jedno, przejdziemy przez to razem !
|
|
|
który to już rok się przesuwa w kalendarzu, zapierdala czas od melanżu do melanżu.
|
|
|
póki jest w nas to coś, coś więcej niż puls, coś co pozwala czuć, coś więcej niż ból, do utraty tchu, do utraty szansy, bo póki mamy siłę nie przestajemy walczyć.
|
|
|
ile trzeba tego zeżreć, żeby nie chcieć umrzeć? kurwa.
|
|
|
wiem, że w głowie mam burdel, mam niepoukładane, chociaż staram się jak umiem to raczej nierealne, żeby nagle wszystko unieść i ułożyć jak układankę, może kiedyś się nauczę, przestanę czuć się bezkarnie..
|
|
|
nie jest dobrze, nocą padam na wyro bez siły, mimo tego to jedyny moment dnia, gdy bywam szczęśliwa
|
|
|
zbieram myśli, lecz nie mogę wylać ich, nie ogarniam, ta sytuacja nie sprzyja mi, nie potrafię wyrazić swoich uczuć, mój stan emocjonalny wciąż tkwi w bezruchu, tracę kontakt z otoczeniem, może już skazana jestem do końca na niepowodzenie? nie próbuję na nowo żyć, tak odchodzą dni, przemawia przeze mnie kryzys osobowości, mam już tego dość, nie wytrzymam chwili dłużej, zapadam w sen i znów się w tej samej chwili budzę
|
|
|
miałam sen, że ciągle jesteś tak blisko, w zasięgu ręki mamy dokładnie wszystko
|
|
|
tęsknie, jak skurwysyn przy tym wylewając z butli
|
|
|
masa wspomnień, dzięki Tobie też jestem tym kim jestem, proste i proszę, nie bój się, że nie możesz na mnie polegać, zawsze pomogę tak, jak stary, dobry kolega, brat
|
|
|
pewnie dlatego, że to wciąż siedzi w mojej głowie
|
|
|
|