 |
|
Kochasz mnie. Każdego dnia coraz mocniej, choć wydawałoby się to niemożliwe. Zakładasz mi czapkę i szczelnie otulasz szalikiem, a następnie bierzesz mnie za rękę i ciągniesz przez miasto do siebie. Obejmujesz mnie, abym była jeszcze bliżej Ciebie. Słyszę szepty dziewcząt, które mi zazdroszczą i ludzi, którzy zachwycają się naszym bezgranicznym szczęściem. Pada śnieg, ale my nie marzniemy- ogrzewa nas miłość. Wpuszczasz mnie pierwszą do środka. Twój pies jak zwykle ciepło mnie wita, kiedy Ty przygotowujesz dwie gorące czekolady, które szybko wypijamy, wtuleni w siebie na sofie przed kominkiem. Jak zwykle odgarniasz zbłąkane kosmyki moich włosów i pochylasz się, aby wyszeptać mi do ucha dwa tak ciepłe słowa, które zaraz potwierdzasz pocałunkiem... W marzeniach wszystko jest możliwe. My. Ty nie wiesz o moim istnieniu, a ja przez Ciebie znów spóźnię się do szkoły.
|
|
 |
|
- A Ty, chłopcze, masz dużo przyjaciół? - Oczywiście, ale żaden nie jest człowiekiem. A.V.
|
|
 |
|
Prędzej uwierzę w miłość, aniżeli w przyjaźń, ponieważ to ona bywa trudniejsza. Wiem, do miłości potrzebna jest przyjaźń, ale wtedy mieszają się te dwa stany. Bycie przyjacielem, i tylko przyjacielem, bywa naprawdę trudne. Takim od serca, bezinteresownym... Bez zazdrości. W przyjaźni nie ma miejsca na zazdrość. A.V.
|
|
 |
|
Nie żyje się dla siebie. Żyje się dla kogoś. A.V.
|
|
 |
|
tylko On był w stanie tak na prawdę mnie ogarnąć. tylko On był jedyną osobą w stosunku do której nigdy nie podnosiłam głosu. to On wywoływał uśmiech na mojej twarzy i tłumaczył mi, że życie jest pięknie mimo wszystko. to On krzyczał, gdy byłam smutna i On nie pozwalał mi zamulać. to przy Jego boku czułam, że mogę wszystko - to On podciął mi skrzydła, odchodząc. / veriolla
|
|
 |
|
i może to dziwne - ale z trudem przechodzę obok Jego bloku, modląc się by przypadkiem Jego twarz nie pojawiła się w tym pieprzonym oknie. / veriolla
|
|
 |
|
i chociaż znam swój dom na pamięć, i biegam po Nim z zamkniętymi oczami- zawsze potknę się o ten jeden, pierdolony schodek, o którym zawsze zapominam. / veriolla
|
|
 |
|
'wypij kiedyś za moje szczęście z Nią' - powiedział bezczelnie. popatrzyłam na Niego i z uśmiechem na ustach odpowiedziałam: 'nie ma sprawy, wypiję'. spojrzał na mnie krzywo, po czym dodał:' i nie pojedziesz mnie? nie masz nic przeciwko? nie jesteś zazdrosna?'. zaśmiałam się i powiedziałam:'człowieku, dla mnie byłeś przygodą'. uśmiech zszedł z Jego twarzy i widziałam, że pojawił się smutek choć starał się to ukryć. odwróciłam się i odeszłam, zaciskając oczy by nie pojawiły się w nich łzy. tak,kłamałam. / veriolla
|
|
 |
|
kiedyś ? kiedyś było całkiem inaczej. dziś jesteśmy innymi ludźmi. nikt już nie przesiaduje na boiskach i ławkach, jak dawniej. nie ma wspólnych ognisk, podchodów i jazdy na rolkach. każde z Nas tak bardzo się zmieniło. jedni wyjechali, goniąc za forsą, inni utknęli w alkoholowym gównie, a jeszcze inni -jak ja - dorośli, i ogarnęli, że beztroskie życie to już przeszłość. najgorsze jest tylko to, że czasem bywa tak, że żyjąc w biegu po prostu się nie zauważamy. nie potrafimy powiedzieć sobie głupiego 'cześć' i zapytać jak leci - choć za małolata jadaliśmy razem śniadania, obiady i kolacje. byliśmy nierozłączni. / veriolla
|
|
 |
|
weszłam do swojego pokoju - na łóżku siedziała mama patrząc na mnie z przerażeniem. 'co jest?' - zapytałam, zdziwiona ściągając kurtkę. nagle zobaczyłam, że obok Niej leży zeszyt w którym zapisywałam myśli,wątki z życia i inne pierdoły poświęcone tylko Jemu. mama nadal nic nie mówiła. popatrzyłam na Nią i kładąc torebę na krzesło powiedziałam: 'grzebałaś w moich rzeczach', byle tylko zmienić temat. ' Ty Go tak bardzo mocno kochasz .. ' - nagle mama odezwała się. popatrzyłam na Nią od niechcenia dodając:' oj tam. nigdy nikogo nie kochałaś,że się tak dziwisz'. spojrzała na mnie i wychodząc z pokoju dodała:' nigdy tak bardzo, żeby cały ten ból przenikał mnie do kości. On Cię zniszczył , dziecko'. usiadłam na łóżku i patrząc na drzwi, które przed chwilą zamknęła za sobą mama powtarzałam sama do siebie:' nie zniszczył , cholera, nie zniszczył', okłamując samą siebie. / veriolla
|
|
 |
|
czy był wszystkim? nie.był tylko codziennym uśmiechem o poranku, i cudownymi myślami przed zaśnięciem. był popołudniową kawą i wieczornym zapachem lata. był dymem,który wciągałam do płuc i powietrzem, którym oddychałam. ale, nie - nigdy nie dam sobie wmówić, że był wszystkim. bo nigdy tak na prawdę nie był moją własnością. / veriolla
|
|
 |
|
przepijam hajs za zdrowie takie frajera jak Ty - paradoks. / veriolla
|
|
|
|