 |
|
Weź mnie już nie wkurwiaj, spierdalaj! [phi]
|
|
 |
|
twoje odpisywanie jest równe spierdalaj ciekae jak daleko chcesz tak zajechać, bo mi się już to znudziło [ proszę_spierdalaj ]
|
|
 |
|
Może być jeszcze gorzej?
|
|
 |
Często budzę się w nocy a na zegarze dochodzi trzynasta , często przesadzam. Nie oszukujmy się , wiem że to prawda / nacpanaaa
|
|
 |
c.d / spotkać Cię ubraną w coś zielonego,że masz trudny charakter.Tak jak zapomniałem jak ważna jest dla Ciebie przyjaźń i jak kurewsko ładnie pachniesz. Nie pamiętam już tego , zupełnie.' zaśmiał się tym swoim sarkastycznym ale i pociąfającym śmiechem po czym rzucił Marlboro na ziemię i wyszedł. A ja ? A ja niewiedziałam co jest grane nie miałam pojęcia co się ze mną dzieje / nacpanaaa
|
|
 |
Nie widziałam go 2 miesiące,przez 2 długie miesiące nie miałam od niego żadnych wiadomości.I nagle natknęłam się na niego na imprezie,stał przy barze jak gdyby nigdy nic,ubrany w szerokie spodnie,szeroką koszulkę,dużą bluzę z kapturem i czapkę.Nie mogłam oderwać od niego wzroku za to on konsekwentnie unikał mojego spojrzenia.Minęła godzina a ja wiedziałam że nic nas już nie łączy,minęła kolejna godzina a ja byłam praktycznie pijana.Nie zauważyłam nawet kiedy znalazł się przy mnie wyciągając w moim kierunku dłoń w której znajdowała się paczka fajek 'palisz' zapytał a ja doznałam szoku.Człowiek który gdy tylko widział mnie z papierosem dostawał białej gorączki teraz proponował mi szluga.'nie nie palę,zapomniałeś?' wykrztusiłam z siebie w nieco zwolnionym tempie 'ahh no tak rzeczywiście,zapomniałem.Tak samo jak zapomniałem ze słodzisz kawę czterema łyżeczkami cukru,że twój ulubiony serial to Pamiętniki z wampirów a ulubione lody to carte dor.Tak jak zapomniałem że rzadko można
|
|
 |
Życie jest trudne i przepełnione bólem , ale żyjemy , bo czasem warto , bo mamy przyjaciół (...) / The Wackness
|
|
 |
-auć ! Co to było ? - nieważne , to przeszłość . - ale boli nadal . - o tak , przeszłość często boli / Lion King ♥
|
|
 |
Pamiętam jeden niedzielny poranek po melanżu u mnie w domu,zostało nas z dwanaście osób.Jedni ciągle pijani inni już mocno skacowani.Ktoś wymiotował na górze w łazience,ktoś w łazience na dole, ktoś spał na ziemi,dwóch ziomków spalało jointy na tarasie żeby jakoś dojść do siebie.I nagle w samym środku tej szopki znaleźli się moi rodzice .Nie byli mocno zdziwieni bo kiedy jeszcze mieszkałam z nimi to czasem też zdarzały mi się takie poranki .'Wybraliście najlepszy moment na odwiedziny,nie ma co'powiedziałam otwierając red bulla,tato wybuchnął gromkim śmiechem'no sory ale nie wiedzieliśmy że będziecie się bawić w Ekipę z New Jersey' powiedział siadając na kanapie uprzednio zrzucając z niej kilka bluzek , dwie pary bokserek i rozsypany popcorn. 'To ja może zrobię wam śniadanie' dodała mama kierując się w stronę kuchni zręcznie omijając przy tym puszki po piwach i butelki po innych alkoholach.O tak ,kocham ich podejście do mojego życia / nacpanaaa
|
|
 |
|
a tak poza tym, to nie chce mi się żyć .
|
|
|
|