 |
Może to dobrze robi człowiekowi, jeśli od czasu do czasu upadnie. Byle tylko nie potłukł się na kawałki.
|
|
 |
Dym nigdy nie wraca do papierosa.
|
|
 |
Podziwiam tych, którzy mają odwagę spojrzeć w swoje odbicie w lustrze i powiedzieć głośno: "Mam prawo do błędu". Tylko kilka słów, a ile trzeba mieć w sobie siły, żeby spojrzeć na własne życie z otwartą przyłbicą i zobaczyć je takim, jakie ono jest. Mieć odwagę spojrzeć prawdzie w oczy, zmierzyć się z sobą. Stawić czoło sobie samemu. Właśnie sobie.
|
|
 |
W życiu człowieka bywają chwile, kiedy nie wie, co ze sobą zrobić i dokąd pójść, a cała przyszłość wydaje się być jedynie czarną pustką. I bynajmniej nie interesuje cię, co w tej pustce znajdziesz.
|
|
 |
Chcę móc całkowicie poddać się pewnej osobie. Chcę, by oderwał mnie od siebie samej. Ale aby to osiągnąć, powinien być lepszy ode mnie; powinien mieć rozum, a nie tylko chuja. Musi mnie przekonać, że go potrzebuję, że nie mogę bez niego żyć. Znajdź mi takiego, dobrze? Gdyby ci się udało, oddałabym ci swoją tożsamość. Nie obchodziłoby mnie, co stanie się ze mną potem: nie potrzebowałabym pracy ani przyjaciół, ani książek; nie potrzebowałabym niczego. Gdyby tylko zdołał mnie przekonać, że jest na świecie coś ważniejszego niż on sam.
|
|
 |
Gdy przeglądasz się w lustrze i masz ochotę je stłuc, to nie lustro trzeba zniszczyć. To ciebie trzeba zmienić.
|
|
 |
Proszę mnie zostawić w spokoju, jestem zajęta. Odzyskuję ból. Popełniam samobójstwo.
|
|
 |
Jestem tak wydrążona w samotność, z samotności uczyniłam tak gęstą podstawę życia, że potoczne okoliczności, w których ludzie czują się samotni: podróż, pociąg, nocleg w hotelu, to dla mnie tłumne spotkania i zbiorowe zabawy.
|
|
 |
Jestem sama, przepełnia mnie straszliwa pustka, tęsknota i lęk. Cały pokój wypełniają moje myśli. Nic poza mną i moimi myślami, moimi lękami. Mogłabym wyobrazić sobie najbardziej niestworzone historie, mógłbym tańczyć, pluć, stroić miny, przeklinać, zawodzić - nikt by się o tym nie dowiedział, nikt nie usłyszałby tego. To tak jak udany poród, wszystkie więzy odcięte. Jesteś odseparowany, nagi, samotny. Błogosławieństwo połączone z agonią. Masz mnóstwo czasu. Każda sekunda przytłacza się jak góra. Toniesz w niej. Pustynie, morza, jeziora, oceany. Zegar wybija godziny jak rzeźnicki topór. Nicość. Świat. Ja i nie ja. Omomaraharadża. Przecież wszystko musi mieć nazwę.
|
|
 |
Życie wycieka z ciebie jak powietrze z dziurawej opony.
|
|
 |
Nadmiar smutku się śmieje. Nadmiar radości płacze.
|
|
|
|