 |
Za dużo do stracenia masz żeby zejść na psy.
|
|
 |
Chce pić, zanim pojawi się wstyd. Podobno nie spałaś nic i już nie masz siły dzwonić. Zgodnie mówi o tym mi liczba połączeń odrzuconych. Nie planuje wracać dziś, to jeszcze nie moja pora.
|
|
 |
Niektóre rzeczy możesz mieć innych nawet nie wyśnisz. W tym świecie twoim wrogiem może zostać nawet bliźni z coraz większą zawiścią jeden drugiego krzywdzi. Patrzą, z satysfakcją liczą cudze blizny, pozwalają Ci oszaleć by Ci świat wydawał się inny. Winny nie jesteś ty, dziś bez radości łzy kapią ludzie zamiast pomóc znów się tylko gapią. Kiedyś miałeś piękne sny, dziś koszmary cię trapią. Wczoraj marzyłeś by żyć teraz chcesz na wieki zasnąć. Poddaje się najsłabszy i pamiętać o tym warto najtwardszy pozostaje, po ziemi stąpa twardo. Nie daj się nikomu złamać choćbyś po uszy wpadł w bagno.
|
|
 |
śmiałam się z ludzi co mówili, kocham Go ale nie mogę z Nim być i kocham Ją ale nie mogę z Nią być. Przecież to takie proste, kochają się to co im szkodzi, no chyba są nienormalni, wymyślają, nie mają problemu to sobie Go tworzą.. Teraz to wiem jak się myliłam. Kocham Go z całego serca i nie chciałabym żadnego innego a mimo to boję się spróbować, kocha mnie a chce się przyjaźnić, kocha a nie jest zdecydowany..
|
|
 |
Bo możesz być moim najlepszym przyjacielem i moim najlepszym mężem i nigdy nie będziesz miał innej. A ja się rozpływam w Twoim głosie, w twoich słowach. Kocham Cię ponad wszystko, ale ten tydzień gdy się nie oddzywałeś dał mi dużo, dużo przemyślałam, o tym co mi powiedziałeś. Tak na prawdę nie wiesz czego chcesz, za kilka tygodni, miesięcy a może lat powiesz mi i wypomnisz, że to był jednak błąd. Teraz nie zaprzeczaj, nie wiesz tego, tak samo jak nie wiem ja tego co będzie, ale boję się zaufać Ci. może potrzeba kolejnych pięciu lat by coś wróciło.
|
|
 |
był ten najgorszy wieczór, spotkaliśmy się u Ciebie, powiedziałeś mi, że nie możesz tak dłużej, bo to co robimy rani nas oboje. -'Musimy zostać przyjaciółmi, najlepszymi, będę Ci we wszystkim pomagał, będę Cię przytulał, odwiedzał, wysłuchiwał, nawet denerwował gdy będziesz chciała, będę przyjeżdżał po Ciebie zmarzniętą na przystanek, będę zabierał Cię na kolacje, będę pożyczał Ci bluzę, będziemy leżeć razem pod kocykiem i będziemy oglądać filmy. Ale kiedyś będę miał dziewczynę, żonę i nie będziesz mnie o to winiła. Ty będziesz miała chłopaka, męża i będziemy układać sobie życie osobno, będziemy już wtedy zwykłymi kumplami. Obiecaj, że nie będziesz mnie za to winić..' -'Jasne, Ty, Ja, osobno, kumple.' I nie minęło więcej jak tydzień, a Ty z zapłakanym głosem dzwonisz, że jestem Twoją miłością, że ja będę Twoją żoną i co tylko się będzie działo nie zostawisz mnie. Dzień po tym jak widzieliśmy się już za mną tęskniłeś, i żałowałeś tego co mi powiedziałeś.
|
|
 |
i zadzwoniłeś... i pierwszy raz to Ty rozkleiłeś się szybciej niż ja, kiedy ja próbowałam zapomnieć o tym co mogłoby być między nami, ty przestraszony przyznałeś jak po raz kolejny wszystko spieprzyłeś. Nie istnieje takie coś jak przyjaźń damsko-męska, na pewno nie między nami, kiedy oboje coś czujemy, oboje coś więcej chcemy. słuchałam jak opowiadałeś co Ci się we mnie podoba, jak opowiadałeś o nas, jak się poznaliśmy, jak nie możesz zapomnieć o mnie.. a to przecież Ty wybrałeś tą całą przyjaźń. Ty powiedziałeś, że tak będzie lepiej. Teraz na pewno nie będzie lepiej. Najgorsze jest zaufać, przywiązać się do kogoś a potem stracić... Nie umiem sobie wyobrazić życia bez Ciebie, nie umiem też wyobrazić sobie życia z Tobą.
|
|
 |
Nie chcę więcej przepraszać, popełniać błędów jak głupi szczeniak, by potem w fazach gniewu chlać tu za to, czego już nie ma umiemy doceniać na koniec, gdy koniec jest już za plecami, więc proszę wybacz za to czego już nie mamy. — Cornolio
|
|
 |
Kim bym był bez tamtych słów, bez tamtych czynów, co dały czuć wszystko tak dosadnie jak pierwszy dotyk Twoich ust, jak pierwszy buch i pierwszy zjazd i pierwsza seta walona na raz... — Cornolio
|
|
 |
i jak jest od naszego 'rozstania'? jest tak jakby nie było części mnie. coś zgasło, przestało bić, żyć.. zostałam taka ja obecna ciałem, taka bez wnętrza. choć w dzień staram się pokazywać, że wszystko jest jak najbardziej w porządku, to wieczorami nic nie jest w porządku. Wtedy brakuje twoich ramion, brakuje tego zasypiania przy Tobie, tej bliskości, brakuje tego uczucia, brakuje dawnej mnie... i nie wiem co wyjdzie z tej naszej 'przyjaźni'.....
|
|
 |
To boli tak, że chyba znów się najebię bo nie wiem co kochałem bardziej: świat czy Ciebie.
Lecz jestem pewien, że co nie byłoby prawdą, jedno i drugie zgniło już dawno.
|
|
 |
Prawdopodobnie mógłbym Cię poznać, ale nie dosłownie i skasuj ten numer.
|
|
|
|