 |
|
Ulica była brudna, a chodnik nieco zimny.
A ona zbyt smutna, by zwracać uwagę gdzie płacze.
|
|
 |
|
`Stojąc przed lustrem robiła na włosach warkocze , związując je groszkowymi kokardami. Chciała być znowu beztroskim, nieświadomym dzieckiem.
|
|
 |
|
` A liliowa sukienka w cytrynowe kropki , którą tak lubił, od dziś będzie służyć za chusteczkę .
|
|
 |
|
` Otulona turkusowym, jedwabnym szalem biegła zapłakana pustą ulicą stukając niebotycznymi obcasami kobaltowych szpilek o nierówny chodnik .
|
|
 |
|
cisza przyjacielu, rozdziela bardziej niż przestrzeń. cisza przyjacielu nie przynosi słów, cisza zabija nawet myśli. ♥
|
|
 |
|
żadna wielka miłość nie umiera do końca. możemy do niej strzelać z pistoletu lub zamykać w najciemniejszych zakamarkach naszych serc, ale ona jest sprytniejsza - wie, jak przeżyć. ♥
|
|
 |
|
na stole stały cztery świeczki. pierwsza rzekła nagle. : "jestem dobrem - ludzie już mnie nie potrzebują, wiec mogę zgasnąć.." druga świeczka dodała. : "jestem sprawiedliwością, dziś nikt mnie już nie potrzebuje!" obie świeczki zgasły.. trzecia,zasmucona rzekła. : "jestem miłością - na mnie ludzie mają coraz mniej czasu,wiec i ja zgasnę.." trzy świeczki zgasły. do pokoju weszła młoda kobieta i ze smutkiem popatrzyła na zgaszone świeczki. czwarta świeczka odpowiedziała. : "nie martw się, jestem nadzieją, póki ja istnieje wszystko można zacząć od nowa.." ♥
|
|
 |
|
- wypijmy za błędy. - to się nawalimy.
|
|
 |
|
dotknij miłość, zatrzymaj wiatr, ukołysz niebo, pocałuj gwiazdę, obejmij mrok, uchwyć chwilę, przywitaj się ze słońcem, zatańcz z księżycem, zabij nienawiść, wybacz wojnę zazdrości, pożartuj z uśmiechem i dopiero wtedy mów o wolności. ♥
|
|
 |
|
Zostaliśmy wrogami zanim zdążyliśmy się poznać. Zdążyliśmy się pokochać zanim uświadomiliśmy sobie wrogość między nami .
|
|
 |
|
Jaki piękny jest świat kiedy szczęście jest w Nas .
|
|
 |
|
on i ona. kompletna paranoja...
|
|
|
|