 |
“..mam poczucie , że jednak Ci na mnie zależy , ale.. to taka pusta przestrzeń ,która od czasu do czasu zapełnia się nadzieją ..”
|
|
 |
Kochała każdy najmniejszy szczegół Jego ciała, uśmiech, oczy, łańcuszek na szyi, mały kolczyk w nosie, dołeczki w policzkach.. a on to wykorzystał. w tak banalny sposób przywłaszczył sobie coś, co biło po lewej stronie jej klatki piersiowej.
|
|
 |
Zabij mnie, tak jakbyś wbijał w moje zamarzniete serce tysiące ostrych szpilek, a potem z rozkoszą pocałuj moje martwe wargi. Zabij! Nie pozwól, abym przestała cię kochać... Chcę umrzeć w tej chwili. Chwili gdy wiem, że jesteś najważniejszy.
|
|
 |
gdybym mogła wykonać przed śmiercią tylko jeden telefon, zadzwoniłabym do Niego. zapewne stawianie Go ponad rodzinę, czy przyjaciół uznasz za głupie posunięcie, ale ja wiem, że oni wszyscy mają świadomość tego jak wiele dla mnie znaczą i ile im zawdzięczam. A on? nie usłyszał nigdy ode mnie, że mi zależy. nie powiedziałam mu, że istnieję głównie dla Niego i byłabym w stanie oddać za Niego życie. w obliczu śmierci, chciałabym Mu to wszystko powiedzieć. świadomość tego, że On już wie, pozwoliłaby mi spokojnie odejść na drugą stronę.
|
|
 |
Słońce na niebie gaśnie za rzeką
Zmierzch ma zapach siana i snu
Pójdę przed siebie, pójdę daleko
Za ostatni las białych brzóz
|
|
 |
'Dał mi na przykład to uczucie,gdy wydaje ci się,że za chwilę oszalejesz z pożądania. I wiesz przy tym na pewno,że się spełni. Umiał opowiedzieć mi baśń o każdym kawałku mojego ciała. Nie było chyba takiego,którego nie dotknął lub nie posmakował. Gdyby miał czas, pocałowałby każdy włos na mojej głowie. Każdy po kolei. Przy nim zawsze chciałam rozebrać się jeszcze bardziej.'
|
|
 |
świat bez ciebie ? to nawet brzmi nierealnie. ;*
|
|
 |
jego oczy - najsilniejszy magnez na świecie. ♥
|
|
 |
słodka choroba, która nosi twoje imię. ♥
|
|
 |
choć nie wiedziała, że i on ją kocha to tkwiła w niej nieskończona nadzieja dalszego życia. nie chciała umrzeć chole.rnie nieszczęśliwa, czy dopuścić by nieudana miłość wyciągnęła z niej resztki radości. nie wypłowiała. może dlatego w końcu ją pokochał.
|
|
 |
Tak już ma być zawsze: poranek, gdy nie chce się wstawać, zmierzch, kiedy nie chce się jeszcze umierać, wieczór pełen obaw, niekończące się noce udręk. Już płakać nie potrafię, chyba nie potrafię. A kochać? Gdzie podziało się moje uczucie miłości? Boże, co ja z sobą zrobiłam.'
|
|
 |
Żyła nadzieją, że kiedyś wróci.
Nie wracał.
Nadzieja umierała razem z nią.
|
|
|
|