 |
Rozpętaliśmy piekło w samym sercu raju i oboje przegraliśmy bitwę. Ty po stronie armi demonów, ja upadłych aniołów, które twardo stąpały po ziemi, będąc pod moim dowództwem. Ty, dysponowałeś najsilniejszą drużyną, losy były przeważone, ale błąd doprowadził do remisu. Nie było lepszych ani gorszych. Byli sami tak samo beznadziejni i żałośni członkowie z nami na czele. Graliśmy, urządziliśmy wojnę i wciągaliśmy w nią wszystkich w około. Sam szatan pomagał Ci, obdarzając Cię wyjątkowymi umiejętnościami, zwinnością. Mój zaufany anioł, podarował mi czarny miecz owinięty cierpieniem, co mnie wzmocniło. Zadawaliśmy ciosy, jeden po drugim, bez wahania, bez wglądu na przeszłość, nie oglądaliśmy się wstecz. W ostatecznej rozgrywce, spojrzeliśmy w swoje źrenice, był w nich obłęd, staliśmy się mścicielami, staliśmy się nic nie warci. Zabiliśmy się wzajemnie. Twoja pierś przebita mrocznym mieczem, moja - Twoją własną ręką.
|
|
 |
Życie zawiązało mi pętlę na szyi, której nie potrafię rozwiązać. Ukradło mi sny i zabrało cenne marzenia, które utrzymywały mnie przy życiu. Zawiodło mnie na całej linii, a mimo to ja wciąż błagam je o kolejną szansę, proszę o kolejną próbę, o jeden promień słońca, który byłby w stanie otrzeźwić mój umysł i zmotywować zmęczone już mięśnie do działania, choćby najmniejszego. Czekałem całą noc na jej słowo, jeden gest, który świadczyłby o tym, że jest, że czeka na mnie. Przeciąg wdarł się do środka przewracając to, co pozostało a z wiatrem uleciał jej obraz, który w głowie odbijał się jej szeptem. Uśmiech zmienił się w podkowę a krew w wodę. Chyba stałem się niewidzialny, nie wiem czy potrafię iść czy już unoszę się jak pióro w powietrzu nie mające możliwości wypowiedzieć swojego zdania, które miałoby jakiekolwiek znaczenie dla Niej, dla Ciebie, dla mnie. Nie ma już nic, jest tylko rysa na ciele w miejscu, gdzie podobno kiedyś było serce, dziś martwe i niepotrzebne./mr.lonely
|
|
 |
Dostałam Cię, nie możesz mi siebie odebrać. / nieracjonalnie
|
|
 |
Teraz mam czas na myślenie o nas, nawet nie wiesz, jak bardzo się boję./nieracjonalnie
|
|
 |
Spełniać marzenia, dotykać spraw niemożliwych i nieludzkich, być w miejscach niedostępnych i dotąd nieodkrytych, uśmiechać się, realizować, osiągać, zwyciężać, pomagać, uszczęśliwiać, być na najwyższych obrotach, nie zapominać, nie zwlekać, nie odkładać, walczyć. / nieracjonalnie
|
|
 |
A jeśli dziś wyjdę z domu i pierdolnie mnie coś i będę potrzebować krwi, czy oddasz mi ją? A jeśli skończę na wózku to czy będziesz tu, czy będziesz starać się pomóc czy odejdziesz w chuj?/nie.bylbym.tu.soba
|
|
 |
Zabrała mi serce. Zabrała serce wraz z każdym organem. Z minuty na minutę czuję, jak moje ciało obumiera, nie ma nikogo kto może podać mi pomocną dłoń, nie ma nikogo, kto by mnie usłyszał. Otwieram oczy i nastawiam uszy - nie słyszę nic, tylko głuche echo odbijające się od moich czterech ścian. Powieki znowu zaczynają mi opadać, i czuję jak spadam w jakąś ciemną otchłań. Im bardziej spadam, tym twój głos jest intensywniejszy. Mówisz coś o rozczarowaniu, a ja nie mogę pojąć o co chodzi. W mojej głowie toczy się walka myśli. Chcę Cię odnaleźć, ale z moich oczu znika obraz. Gdzie jesteś? Umieram bez Ciebie, jestem już na dnie, proszę wróć i pomóż mi się od niego odbić./mr.lonely
|
|
 |
Nic się nie zmieniło prócz tych kilku gestów tak znaczących, tak dających ciepło, tak ważnych i niezbędnych do życia. Wszystko jest po staremu oprócz Nas, bo my różni, tak obojętni na ten świat i wszystko co w nim istotne. Księżyc świeci, a my płaczemy, bo jest zbyt słaby, by znowu Nas połączyć w jedno i choć tak daleko Nam do siebie, to tak blisko biją serca i chociaż ten świat, księżyc i życie są przeciwko Nam, my i tak zawsze będziemy się odnajdywać, bo każda droga życia kończy się w naszych sercach, które połączone będą bić na wieki./mr.lonely
|
|
 |
Światło księżyca otula swym blaskiem szybę, która choć zasłonięta daje mi znać, że wołasz mnie tej nocy bym serce spragnione miłości ogrzał pocałunkiem./mr.lonely
|
|
 |
Tak długo nie płakałam, tak długo trzymałam to wszystko w sobie, silna i zimna, zakłamana, w środku krucha i nie do życia, nigdy nie będę w stanie docenić w pełni tego, co mam dopóki nie będę z nim. / nieracjonalnie
|
|
 |
Tylko nie mów mi, że dzisiaj tu będziesz, nie mów mi, bo oszaleję. / nieracjonalnie
|
|
|
|