 |
|
nie żebym się przejmowała, ale w chuj go lubiłam. /?
|
|
 |
|
- mam zły dzień.! - to nie będę Ci przeszkadzał.. - teraz potrzebuję Cię najbardziej. /?
|
|
 |
|
wszystkiego czego nie masz. życzę ci.
|
|
 |
|
nie powiem głośno, jak bardzo cierpię.
|
|
 |
|
Mam dwa wyjścia, albo znajdę sposób na odzyskanie go, albo znajdę sposób na odkochanie się. Z tym, że on naprawdę nie zasługuję na moją miłość. Jak w takim razie mam się wyleczyć? Już go nienawidzę, ale to za mało żeby przestać kochać.
|
|
 |
|
zbierz wszystkie wspomnienia. te o których chcesz zapomnieć, te które przysparzają tyle bólu i cierpienia. zbierz je. wsadź do tekturowego pudełka. dobrze zamknij i spal.
|
|
 |
|
Panienko, żaden chłop nie jest wart tego, żeby przez niego płakać, nawet jeżeli go kochasz. / "nie kłam kochanie"
|
|
 |
|
Dlaczego zawsze byłam "dobrą uczennicą"? Odpowiedz jest banalna. Gdyby nie to, dawno bym się stoczyła. W sumie to jedyne co mam. Jedyna rzecz, która zależy ode mnie. W rodzinie mi się nie układa. Mimo, że postawiłam wszystko na miłość, też mi się nie udało. Wszystko co się dla mnie liczy prędzej czy później trafia szlag. I tak naprawdę to nie mam nic. Siedzę sama w tym paskudnie pustym pokoju i nie ma nikogo kto by mnie przytulił. Czuję się tak cholernie niepotrzebna. Potrafiłam znieść wszystko, żeby mieć namiastkę szczęścia, a teraz nawet to mi odebrano. Ktoś komu oddałam się cała, wyrwał mi serce. I jestem taka pusta w środku. Nie mam i nigdy nie miałam prawdziwego domu, nie mam tej pieprzonej miłości, która miała mnie uratować od tego piekła. Jestem sama i nie mam nic co by mnie trzymało przy życiu.
|
|
 |
|
i tylko chcę do tamtego miejsca, gdzie oddychało nam się łatwiej.
|
|
 |
|
Zawsze zastanawiam się jak te wszystkie nie najmądrzejsze, nie najładniejsze dziewczyny zatrzymują przy sobie całkiem fajnych facetów. Co mają one czego nie mam ja? Dlaczego nie zasłużyłam na miłość? Czego mi brakuję, że "ten jedyny" nie chcę mnie w swoim życiu?
|
|
 |
|
Zazdroszczę wielu dziewczynom. Żadnej nie zazdroszczę urody. Zazdroszczę za to tym brzydkim. Przynajmniej je kiedyś ktoś pokocha szczerze. Brzydka ona, brzydki on, a taka piękna miłość.
|
|
 |
|
Idę do pracy nieumalowana, w spiętych włosach, ubrana tak żeby było mi wygodnie, a i tak średnio co pół godziny podchodzi do mnie jakiś koleś żeby dostać mój numer... Jakim cudem jest tylu facetów, którzy chętnie zabraliby mnie na randkę, a ja wciąż myślę o tym, który potraktował mnie jak zabawkę.
|
|
|
|