głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika wiaraczynicuda

Bez problemu rzucam hasłem  daj mi spokój   odwracam się na pięcie i znikam z życia tej czy innej osoby. Usuwam się  wyłączam  jakby przestaję istnieć. Dla siebie  bo się męczę. Dla niej   wiedząc  że jedyne co mogę dać to pasmo rozczarowań i bólu. Tylko z nim jest inaczej. Nie potrafię uciec. Chowam się w najbliższym kącie  jednocześnie licząc  że nagle mnie dostrzeże. Tak przeważnie jest. Napotyka się na mnie i wysyła uśmiech. Kilka sekund uniesionych do góry warg  które są dla mnie jak magnez. To ten cholerny krótki moment  przez który od lat wracam do niego co dzień.

definicjamiloscii dodano: 2 grudnia 2015

Bez problemu rzucam hasłem "daj mi spokój", odwracam się na pięcie i znikam z życia tej czy innej osoby. Usuwam się, wyłączam, jakby przestaję istnieć. Dla siebie, bo się męczę. Dla niej - wiedząc, że jedyne co mogę dać to pasmo rozczarowań i bólu. Tylko z nim jest inaczej. Nie potrafię uciec. Chowam się w najbliższym kącie, jednocześnie licząc, że nagle mnie dostrzeże. Tak przeważnie jest. Napotyka się na mnie i wysyła uśmiech. Kilka sekund uniesionych do góry warg, które są dla mnie jak magnez. To ten cholerny krótki moment, przez który od lat wracam do niego co dzień.

Od ponad dwóch lat niezmiennie mam w sobie cząstkę  która należy do niego.  Cząstka  brzmi tu dość irracjonalnie  biorąc pod uwagę  że ten element mojej osoby potrafi przejąć kontrolę nad wszystkim. Dochodzi do głosu i w jednej chwili znikają myśli  czy warto  czy powinnam  czy mogę. Nagle bez zastanowienia pojawiam się u niego  a on całuje mnie zachłannie zaraz po tym jak przekroczę próg. Prowadzi mnie niecierpliwie do swojego pokoju  a tam koncentruje się już głównie na tym  by jak najszybciej ściągnąć ze mnie ubrania. Nic nie ma znaczenia   sumienie  jego wibrujący od przychodzącego połączenia telefon i zdjęcia jego kobiety na szafce. Zatapia się w moich wargach  przestając dostrzegać  iż jest cokolwiek innego na tym świecie.

definicjamiloscii dodano: 2 grudnia 2015

Od ponad dwóch lat niezmiennie mam w sobie cząstkę, która należy do niego. "Cząstka" brzmi tu dość irracjonalnie, biorąc pod uwagę, że ten element mojej osoby potrafi przejąć kontrolę nad wszystkim. Dochodzi do głosu i w jednej chwili znikają myśli, czy warto, czy powinnam, czy mogę. Nagle bez zastanowienia pojawiam się u niego, a on całuje mnie zachłannie zaraz po tym jak przekroczę próg. Prowadzi mnie niecierpliwie do swojego pokoju, a tam koncentruje się już głównie na tym, by jak najszybciej ściągnąć ze mnie ubrania. Nic nie ma znaczenia - sumienie, jego wibrujący od przychodzącego połączenia telefon i zdjęcia jego kobiety na szafce. Zatapia się w moich wargach, przestając dostrzegać, iż jest cokolwiek innego na tym świecie.

przyjeżdża do mnie co 3 tygodnie  w międzyczasie nie odzywa się  nie pisze  ja krzyczę  błagam  proszę  żeby poświęcił mi trochę uwagi.. on obiecuje  potem milczy. znowu przyjeżdża  przytula mnie i zapominam o tym  co działo się w ostatnim czasie  a potem historia się powtarza a moje serce z każdym dniem pęka coraz mocniej i coraz trudniej podnieść się z łóżka.

abstrakcyjnamilosc dodano: 24 listopada 2015

przyjeżdża do mnie co 3 tygodnie, w międzyczasie nie odzywa się, nie pisze, ja krzyczę, błagam, proszę, żeby poświęcił mi trochę uwagi.. on obiecuje, potem milczy. znowu przyjeżdża, przytula mnie i zapominam o tym, co działo się w ostatnim czasie, a potem historia się powtarza a moje serce z każdym dniem pęka coraz mocniej i coraz trudniej podnieść się z łóżka.

poznałam go kiedy świat mnie przerażał  kiedy nie potrafiłam zaufać i unikałam bliskich relacji z ludźmi. próbował mnie naprawić  próbował pokazać  że jemu można zaufać  że mogę się otworzyć i opowiedzieć o całym bólu  który w sobie noszę. odpychałam go  codziennie  coraz mocniej. aż przebił mur  w końcu kurwa przedostał się na drugą stronę  odkrył mnie  pozwoliłam się odkrywać. i wtedy coś pękło w nim  poddał się  chociaż był już prawie na mecie. i odchodzi ode mnie  cofa się nieśmiało  każdego dnia mam go coraz mniej.

abstrakcyjnamilosc dodano: 24 listopada 2015

poznałam go kiedy świat mnie przerażał, kiedy nie potrafiłam zaufać i unikałam bliskich relacji z ludźmi. próbował mnie naprawić, próbował pokazać, że jemu można zaufać, że mogę się otworzyć i opowiedzieć o całym bólu, który w sobie noszę. odpychałam go, codziennie, coraz mocniej. aż przebił mur, w końcu kurwa przedostał się na drugą stronę, odkrył mnie, pozwoliłam się odkrywać. i wtedy coś pękło w nim, poddał się, chociaż był już prawie na mecie. i odchodzi ode mnie, cofa się nieśmiało, każdego dnia mam go coraz mniej.

Budzę się z głębokiego snu  na zmarznięte dłonie i stopy naciągam kołdrę  tak by nie trząść się z zimna. Nie muszę otwierać oczu  by dotarło do mnie  że Cię nie ma. Nie ma Twoich ciepłych ramion  które obejmują mnie na dobranoc. Nie ma Twoich ust  które czule całują na dzień dobry. Jest chłód  tęsknota i ani śladu uśmiechu  jaki miałoby pozostawić po sobie Twoje ciepłe ciało.  i.love.m

i.love.m dodano: 23 listopada 2015

Budzę się z głębokiego snu, na zmarznięte dłonie i stopy naciągam kołdrę, tak by nie trząść się z zimna. Nie muszę otwierać oczu, by dotarło do mnie, że Cię nie ma. Nie ma Twoich ciepłych ramion, które obejmują mnie na dobranoc. Nie ma Twoich ust, które czule całują na dzień dobry. Jest chłód, tęsknota i ani śladu uśmiechu, jaki miałoby pozostawić po sobie Twoje ciepłe ciało. /i.love.m

Sprzedałyby duszę diabłu za możliwość spotkania się z nim. Jak hieny walczyłyby o jego uwagę  o to  żeby obdarzył je uśmiechem  przeszedł się z nimi przez miasto i dał buziaka na środku ulicy. Poznanie jego rodziny byłoby nieśmiałym marzeniem  podobnie jak odwiedzenie go  leżenie w jego łóżku i wspólna beztroska. Dałyby mu wszystko   swoje ciało  z sercem na czele  swoje myśli  swoją przyszłość. Opakowałyby starannie i wręczyłyby mu z zalotnym uśmiechem. A ja? Dostałam go bez starania. Usilnie wpraszał się do mojego życia  aż udostępniłam mu wąskie przejście  które szybko wykorzystał. Rozumiesz? Miałam przy sobie faceta  na widok którego większość dziewczyn tępo duka:  ideał . Kochałam się z nim  śmiałam się  oglądałam filmy  a za każdym razem w myślach miałam kogoś innego. Paradoks życia.

definicjamiloscii dodano: 20 listopada 2015

Sprzedałyby duszę diabłu za możliwość spotkania się z nim. Jak hieny walczyłyby o jego uwagę, o to, żeby obdarzył je uśmiechem, przeszedł się z nimi przez miasto i dał buziaka na środku ulicy. Poznanie jego rodziny byłoby nieśmiałym marzeniem, podobnie jak odwiedzenie go, leżenie w jego łóżku i wspólna beztroska. Dałyby mu wszystko - swoje ciało, z sercem na czele, swoje myśli, swoją przyszłość. Opakowałyby starannie i wręczyłyby mu z zalotnym uśmiechem. A ja? Dostałam go bez starania. Usilnie wpraszał się do mojego życia, aż udostępniłam mu wąskie przejście, które szybko wykorzystał. Rozumiesz? Miałam przy sobie faceta, na widok którego większość dziewczyn tępo duka: "ideał". Kochałam się z nim, śmiałam się, oglądałam filmy, a za każdym razem w myślach miałam kogoś innego. Paradoks życia.

Nie rozmawialiśmy od połowy lipca. Przyjechał w dzień moich urodzin na kilka minut   tylko po to  żeby dać mi bukiet ciemnoczerwonych róż. Wydukał najzwyklejsze  wszystkiego najlepszego   jakby same te słowa mogły załatwić sprawę. Jakby miały moc  by skleić rany na sercu. Po tamtym dniu zamilkł. Zatracił się we własnym świecie   nowej rzeczywistości  gdzie nie zarezerwował dla mnie miejsca. Dziś nie czuję bólu. Nie czuję nawet żalu. Jedyne co mi towarzyszy to cicha  pusta obojętność. Na sercu mam blizny. Przeważnie są nienaruszone  dobrze zasklepione. Tylko czasem  w szczególnych momentach  chciałabym po prostu znaleźć się w jego szerokich ramionach i móc powiedzieć najprostsze  dziękuję  że jesteś  tato .

definicjamiloscii dodano: 20 listopada 2015

Nie rozmawialiśmy od połowy lipca. Przyjechał w dzień moich urodzin na kilka minut - tylko po to, żeby dać mi bukiet ciemnoczerwonych róż. Wydukał najzwyklejsze "wszystkiego najlepszego", jakby same te słowa mogły załatwić sprawę. Jakby miały moc, by skleić rany na sercu. Po tamtym dniu zamilkł. Zatracił się we własnym świecie - nowej rzeczywistości, gdzie nie zarezerwował dla mnie miejsca. Dziś nie czuję bólu. Nie czuję nawet żalu. Jedyne co mi towarzyszy to cicha, pusta obojętność. Na sercu mam blizny. Przeważnie są nienaruszone, dobrze zasklepione. Tylko czasem, w szczególnych momentach, chciałabym po prostu znaleźć się w jego szerokich ramionach i móc powiedzieć najprostsze "dziękuję, że jesteś, tato".

Okolice mostka. Tu najbardziej uwierają słowa  w których zapewniał  że nie pozwoli mi uciec  odpuścić  zrezygnować z siebie. Miał pokonać mój ciężki charakter i walczyć o pozycję przy moim boku. Był przekonany o tym  że nawet jeśli przyjdzie mu stoczyć ze mną potężną i ciężką walkę  to uda mu się pozostać obok. Teraz szukam go po omacku. Desperacko wyciągam dłonie  a przecinając chłodne powietrze naokoło  odczuwam coraz bardziej rozdzierający ból. Zagryzam wargę  hamując napierające na powieki łzy. Nie wymagam wiele. Nigdy tego nie robiłam  nigdy nie oczekiwaliśmy od siebie niczego wygórowanego. Wystarczyła zwykła świadomość  że jest   kiedy marznę  chcę podzielić się kolejnym sukcesem lub rozpadam się na drobne elementy.

definicjamiloscii dodano: 20 listopada 2015

Okolice mostka. Tu najbardziej uwierają słowa, w których zapewniał, że nie pozwoli mi uciec, odpuścić, zrezygnować z siebie. Miał pokonać mój ciężki charakter i walczyć o pozycję przy moim boku. Był przekonany o tym, że nawet jeśli przyjdzie mu stoczyć ze mną potężną i ciężką walkę, to uda mu się pozostać obok. Teraz szukam go po omacku. Desperacko wyciągam dłonie, a przecinając chłodne powietrze naokoło, odczuwam coraz bardziej rozdzierający ból. Zagryzam wargę, hamując napierające na powieki łzy. Nie wymagam wiele. Nigdy tego nie robiłam, nigdy nie oczekiwaliśmy od siebie niczego wygórowanego. Wystarczyła zwykła świadomość, że jest - kiedy marznę, chcę podzielić się kolejnym sukcesem lub rozpadam się na drobne elementy.

Palący ból w klatce piersiowej przez kumulujące się rozczarowania.

definicjamiloscii dodano: 20 listopada 2015

Palący ból w klatce piersiowej przez kumulujące się rozczarowania.

Może dlatego  że znalazłam go pośród setek innych  a on w podobny sposób natknął się na mnie. Może przez wspólną miłość do jagodzianek. Może przez to pierwsze spotkanie  kiedy po miesiącu ciągłych rozmów  jedyne co potrafiliśmy przez początkowe kilkanaście minut to tulić się w samym sercu stolicy. Może przez późniejsze wspólne weekendy i te noce  które przegadaliśmy odgrzebując największe tajemnice przeszłości. Może przez dzieloną pasję lub eksperymenty wykonywane razem w kuchni. Może przez to  co działo się w sypialni i na czego wspomnienie w dalszym ciągu czuję mrowienie na skórze. Może właśnie przez któryś z tych powodów tęsknię  a duma nie pozwala mi wydusić choćby krótkiego  wróć .

definicjamiloscii dodano: 20 listopada 2015

Może dlatego, że znalazłam go pośród setek innych, a on w podobny sposób natknął się na mnie. Może przez wspólną miłość do jagodzianek. Może przez to pierwsze spotkanie, kiedy po miesiącu ciągłych rozmów, jedyne co potrafiliśmy przez początkowe kilkanaście minut to tulić się w samym sercu stolicy. Może przez późniejsze wspólne weekendy i te noce, które przegadaliśmy odgrzebując największe tajemnice przeszłości. Może przez dzieloną pasję lub eksperymenty wykonywane razem w kuchni. Może przez to, co działo się w sypialni i na czego wspomnienie w dalszym ciągu czuję mrowienie na skórze. Może właśnie przez któryś z tych powodów tęsknię, a duma nie pozwala mi wydusić choćby krótkiego "wróć".

Zamykam oczy. Twoja dłoń gładzi mnie po policzku  wargi muskają kącik mojej powieki. Otwieram oczy. Zostały mi cztery minuty do budzika.  i.love.m

i.love.m dodano: 20 listopada 2015

Zamykam oczy. Twoja dłoń gładzi mnie po policzku, wargi muskają kącik mojej powieki. Otwieram oczy. Zostały mi cztery minuty do budzika. /i.love.m

To nie prawda  że kobieta chce wyglądać oszałamiająco dla jakiegoś tam mężczyzny. Kobieta chce wyglądać oszałamiająco dla TEGO mężczyzny. I to kłamstwo  że ubiera wysokie szpilki po to  by skupić na sobie wzrok innych mężczyzn. Ona ubiera wysokie szpilki  żeby skupić na sobie wzrok TEGO mężczyzny. Prawdą jest natomiast  że kobieta chce być wyjątkowa  że pragnie być zauważona  i że chce się wyróżniać. Ale ona nie chce się wyróżniać  po to  by widzieli ją   tylko ją   inni mężczyźni. Ona chce się wyróżniać  po to  aby ją – tylko ją – widział TEN mężczyzna.  i.love.m

i.love.m dodano: 20 listopada 2015

To nie prawda, że kobieta chce wyglądać oszałamiająco dla jakiegoś tam mężczyzny. Kobieta chce wyglądać oszałamiająco dla TEGO mężczyzny. I to kłamstwo, że ubiera wysokie szpilki po to, by skupić na sobie wzrok innych mężczyzn. Ona ubiera wysokie szpilki, żeby skupić na sobie wzrok TEGO mężczyzny. Prawdą jest natomiast, że kobieta chce być wyjątkowa, że pragnie być zauważona, i że chce się wyróżniać. Ale ona nie chce się wyróżniać, po to, by widzieli ją - tylko ją - inni mężczyźni. Ona chce się wyróżniać, po to, aby ją – tylko ją – widział TEN mężczyzna. /i.love.m

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć