 |
Lubimy się źle nastawiać do rzeczy, które są nowe, do przedmiotów,
które są kopią oryginału czy nawet do ludzi, którzy wyglądają inaczej,
dobrze czują się w samotności lub są nieśmiali. Pozory często mylą,
zapamiętaj to, bo możesz wiele stracić.
|
|
 |
jestem złośliwa, uparta jak osioł. muszę postawić na swoim zawsze , jestem głupia, jestem idiotką. zawsze muszę mieć racje. czasami bywam zbyt natrętna. szybko podnosi mi się ciśnienie. zawsze piszę czarne scenariusze. bywam zazdrosna o różne rzeczy. ale jestem też kobietą, która jest na prawdę bezbronna, gdy ktoś ją strasznie skrzywdzi. /emilsoon
|
|
 |
wiesz z życiem to tak samo jak z koszykówką lub piłką nożną. stawiasz sobie cel bycia najlepszym koszykarzem. owszem, możesz to osiągnąć ale cały swój czas musisz poświęcać tej grze. nie możesz grać w piłkę nożną, żeby być koszykarzem, bo to Ci nie pomaga w dążeniu do perfekcji. z piłką nożną jest tak samo. swój czas musisz poświęcać na grę w nożną a nie w kosza. i tak samo jest w życiu. jeśli chcesz coś osiągnąć, cały swój czas poświęcaj na tym co pomoże Ci dojść do celu. rób rzeczy pożyteczne, a nie bycz się przed telewizorem z piwem. /emilsoon
|
|
 |
- rób jak uważasz. ja dam radę, jak zawsze - będzie dobrze, zobaczysz - co masz teraz na myśli? - zgadnij - nie wiem... już się w tym gubię - kocham Cię.
|
|
 |
perspektywa zakończenia całej tej farsy. kartka, ołówek, wódka i prochy. pisanie tych ostatnich liter, zapijając leki, odpływając. żegnanie się. przelanie na ten skrawek papieru tych najistotniejszych teraz słów. przeprosin do przyjaciółki za to, że nie zdążyła zrobić mi naleśników z nutellą, co planowałyśmy, że nie założyłyśmy albumu z wakacyjnymi zdjęciami, nie pojechałyśmy na obiecany basen, nie odwiedziłyśmy Mielna i Australii. zdania do Niego z podziękowaniem za tą niewielką ilość cudownych chwil, których miało być więcej i zapewnieniem, że to dla ułatwienia wyboru dalszego działania. do mamy - przeprosiny za ostatnią spinę i za to, że zostawiam bałagan w pokoju. i ostatni akapit do Niej o tym, że już nie musi krwawić, że nie musi się zabijać, bo ja zrobię to za nią.
|
|
 |
martwię się. zaczynając od tego, że największą obawą napawa mnie to przywiązanie, moja odpowiedzialność za to jak je utrwalam i za niego, za jego serce, które trzymam w dłoniach, a przy upuszczeniu będzie równoznaczne z jego całkowitym upadkiem - nie tylko jednego mięśnia. przeraża mnie ożywienie i gotowość w jego oczach, gdy odbiera telefon od któregoś z kumpli z informacją o kolejnej spinie; zaciskam, z cholernego strachu o niego, wargę, a on wraca po godzinie i łapiąc mnie za dłonie, zapewnia, że nic się nie dzieje, by nieświadomy tego, że słyszę, kilka minut później opowiadał znajomemu, że w starciu na jego gołe ręce, przeciwnik wyciągał łom. mogłabym tłumaczyć to tym, że prawie się nie znaliśmy, gdy się w to pakowałam, ale nie przejdzie mi to przez gardło. wciąż wydaje mi się, że po prostu warto jest w tym tkwić.
|
|
 |
on mnie nie ogranicza, a ja nie robię nic, by musiał się martwić. patrzy na mnie z troską w oczach i zdarza mu się pytać czy wszystko w porządku, lecz nie zakazuje mi niczego. noszę na nadgarstku opaskę jego ulubionego piłkarskiego klubu od kilku dni, podobnie jak on wcisnął sobie na nos moje okulary przeciwsłoneczne. spędzamy razem całe dnie, a pół godziny po pożegnaniu już wspomina o tym, jak tęskni. pisze mega słodkie wiadomości na dobranoc i oboje udajemy, że już się kładziemy, że zasypiamy bez problemu nie zaprzątnięci żadnymi myślami. między pocałunkami obiecał mi, iż nie będzie wymagał ode mnie wyznań i za to mu dziękuję, bo moje serce się po prostu gubi.
|
|
 |
kłótnia. nagle z Jego ust padają słowa: nie Kocham Cię, to było tylko przyzwyczajenie. -czyli czas udawałeś, nic dla Ciebie to nie znaczyło? - zapytałam ze łzami w oczach. - nic, mam to wszystko w dupie, to jest nasz koniec. - skoro to jest nasz koniec, to jest również mój koniec.- powiedziałam i równie szybko wstalam, gdy On chwycił mnie szybko za rękę i kazał usiąść. powtórzyło się to kilka razy. w końcu powiedzialam : skoro masz to gdzieś co sobie zrobie, nie Kochasz mnie, to czemu nie pozwalasz mi iść ? no powiedz ?! - bo Cie Kocham, zależy mi. to wszystko przez zazdrość./emilsoon
|
|
 |
a na twarzy pojawia się coś dziwnego, coś pięknego. wiesz, to chyba jest uśmiech./emilsoon
|
|
 |
a najbardziej to pragnę nocy spędzanych przy Nim. /emilsoon
|
|
 |
patrzyłam na niego z boku. widziałam tą maskę przylegającą do jego twarzy. ten teatr w którym występował oraz całą publikę. jego wytrenowany uśmiech, głos. obserwował mnie kątem oka z bólem w źrenicach, bo wiedział już, że nie ma odwrotu, że widzę-rany, które oszpeciły całą duszę, cierpienie, brak sensu, kumulujący się niesmak do życia.
|
|
 |
'jebać to jest nowa moda, polują na loda (..) młoda nikt ci nawet w gumie do ryja nie poda.'
|
|
|
|