 |
koniec roku ? w sumie się cieszę. ostatnia klasa gimnazjum ? jeszcze lepiej. w końcu uwolnię się od tych fałszywych ludzi. kiedyś jeszcze było lepiej, a teraz ? szkoda czasu żeby z tą klasą siedzieć. /emilsoon
|
|
 |
a czego pragnę w te wakacje ? nie spędzania czasu w tym gównianym mieście. dobrej zabawy, w dobrym gronie, oczywiście razem z Nim. zajebistego spontanu. i oczywiście lepszych wakacje od zeszłorocznych. zobaczymy jak pójdzie, huh./emilsoon
|
|
 |
jakiś tydzień temu "ja w siatkówce jestem oburęczny, ale wolę na lewą, więc przeważnie wystawiaj mi na lewą, czasem na prawą"; dzisiaj - o matko, wystawiłaś mi na prawą! - miało być czasem na prawą! - ale to nie był ten czas / jak Go ogarnę, będę mistrzem.
|
|
 |
te wszystkie rozstania nie musiały kończyć się bezsennością, otulaniem kołdrą, gdy drżało całe ciało i przygryzaniem wargi, by milczeć, nie krzyczeć z bólu. nieporozumienia nie musiały oznaczać zerwanych znajomości. nie powinny popłynąć łzy w tak wielu momentach, kiedy wystarczyło odwrócić się, nie dyskutować. ścieraliśmy sobie serca, upadając. zapominaliśmy, że potknięcie nie musi mieć następstwa w upadku.
|
|
 |
wsypywanie płatków do miski ciepłego mleka z ledwo co otwartymi oczami. włóczenie się niczym zombie do łazienki z czekoladowymi resztkami pomiędzy jedynkami. zero myśli o tym, że może warto byłoby wyprostować włosy czy zrobić choć lekki makijaż. byle co i plażówka. pościeranie się, pocięcie, powybijanie niektórych części ciała, plus ciągły uśmiech. prysznic i powrót na piasek, by wrócić późnym wieczorem i paść wprost do łóżka. mimo przeciągającego się niemiłosiernie roku szkolnego, wakacjami pachnie!
|
|
 |
to tu czuć. wszędzie, począwszy od stóp, skończywszy na opuszkach palców u rąk. to przeszywa każdy włos, każdy mięsień, serce pompuje to wraz z krwią. ta tęsknota i jej namacalne ślady. otulanie się kołdrą, które ani trochę nie ogrzewa, swędzenie w klatce piersiowej i ten niesmak z każdym zaczerpniętym do płuc oddechem.
|
|
 |
kto stworzył to w ten sposób, dlaczego? czemu powierzyli tak istotny projekt komuś, kto wykona go tak krucho? wszystko się chwieje. wrzucili każdego z nas do tego świata - podatnych na uczucia, pragnących ich mimo świadomości tego, jak niszczą. to on, Bóg, stworzył tą podobno idealną parę, kobietę i mężczyznę. do miłości, a tymczasem leżymy w innych łóżkach, z kilkoma łzami pod lewą powieką i przeszkadza nam nawet własne 36,6 stopni Celsjusza, bo nie miesza się z tym drugim, poprzez splot nóg pod kocem.
|
|
 |
wiesz co jest czasami najgorsze? że boję się nawet zamykac oczy, bo widzę Ciebie, mam wrażenie,że tu stoisz, że leżysz obok mnie, a gdy juz je zamknę boję sie je otworzyć,bo wtedy wiem,że znikniesz, a mój umysł uświadomi sobie, że to tylko wytwór mojej pieprzonej wyobraźni./faintreflection
|
|
 |
każdy ma chwile, że by to wszystko jebnął I patrzy w lustro jak łzy mu ciekną..
|
|
 |
byłeś tak blisko. a ten centymetr odległości między nami zdawał się być kilometrem.
|
|
 |
wierzę, że jeszcze gdzieś się spotkamy. do tego czasu warto oddychać.
|
|
 |
najbardziej boje sie, że strace z Tobą kontakt, a potem Ciebie. albo na odwrót.
|
|
|
|