 |
Nad głową wiszą obłoki, chmury, burze i sztormy
za pleców kroki czynią mnie niespokojnym
|
|
 |
Znów stoję w miejscu i znów spływa pot po skroniach
i szukam sensu w plamach krwi i na własnych dłoniach
|
|
 |
To coś więcej dla nas niż wyszukane słowa,
gdy doceniasz ludzi, których potrafisz objąć w ramionach
|
|
 |
Więc bądź bo nie różnie się od ciebie
też potrzebuje kogoś jak ty, w potrzebie...
|
|
 |
bo są pewne rzeczy o których ty się nie dowiesz
o których nie mogę wiec muszę się z tym męczyć
choć czuje że skrywam coś co ty też musiałeś przeżyć
jak mogę się zwierzyć choć w części zaufać
podniesiesz mnie na duchu próbując mnie wysłuchać?
|
|
 |
powiedz że to przejściowe powiedz, że to przemija
kilka chwil w moim życiu to popiół po tych chwilach
|
|
 |
Nie proszę cie o więcej wysłuchaj mnie do końca
dziś ty otwierasz serce, dziś jesteś tu by zostać
|
|
 |
Dobitnie już mi psychika szwankuje, chciałbym
pogrzebać wszystko niczym przeszłość złych ujęć
|
|
 |
pisze do ciebie list prosto z samego piekła
wiem nie odpiszesz mi choć nie boisz się odebrać
|
|
 |
Ale mimo wszystko powiem Ci kurwa żal mi stąd odejść.
|
|
 |
mimo łez mimo ran to mój spektakl
Którego nie zostawię zostanę na wieki.
|
|
 |
Myślisz że złamiesz mnie i z tym skończę
Zbyt dobrze robię to abym po prostu odszedł
|
|
|
|