 |
|
może to nie byłeś Ty, albo ja byłam kimś innym, ale Ty lubiłeś być ze mną w sumie bez przyczyn, bo nie dawałam Ci nic oprócz wspólnych chwil, mówiłeś mi, że mam ten błysk, choć przy Twoim mój był niczym
|
|
 |
|
może za bardzo przypadłaś mi do gustu i chciałbym Cię mieć na wyłączność
|
|
 |
|
proszę ulecz moje serce, by nie czuło nienawiści nigdy więcej
|
|
 |
|
jesteśmy stworzeni dla siebie, ja dla siebie i ty dla siebie
|
|
 |
|
karma jest zołzą, pokaże Ci samotność
|
|
 |
|
wargi mnie bolą z niepocałowania
|
|
 |
|
problem w tym, że nie mam Ciebie, ale kto by tam się przejął
|
|
 |
|
chcę uciec albo umrzeć albo się rozjebać
|
|
 |
|
zszyj mi dłonie, bo dotykałem nimi innych ciał
|
|
 |
|
Wcześniej potrafiłam płakać, ba, wyć z bólu. Chwytać do ręki poszczególne rzeczy i rzucać nimi o ścianę, a zaraz później uderzać o nią własnymi dłońmi. Źle znosiłam każde wspomnienie o nim, Jego kłamstwach, złamanych i niedotrzymanych obietnicach. Teraz jest trochę inaczej. Staram powstrzymywać wszystkie swoje emocje, wychodzę na balkon, zapalam papierosa i ze spokojem patrzę w niebo. Może to wcale nie pozwala mi zapomnieć ale uczy sobie z tym radzić, chociaż trochę.
|
|
 |
|
nie wiem, naprawdę nie wiem już nic. tak często ludzie pytają mnie o coś a ja jedyne co potrafię to spojrzeć na nich bez słowa i wzruszyć ramionami. nie potrafię określić czy jest mi smutno, czy jest mi wesoło a czy może czuję się dobrze lub źle. żyję, oddycham i jakoś w miarę funkcjonuje bo wiem, że tego wymagają ode mnie inni. nie chcę płakać a może już nawet nie potrafię. czekam na coś, nieustannie czekam na coś ale sama nie wiem na co.
|
|
 |
|
gdyż nie ma większej rzeźni niż pamięć
|
|
|
|