 |
Przytul mnie. Niewykluczone, że pod natłokiem nazbieranych przez ostatnie miesiące zmiennych uczuć, setek emocji i wszelkiej frustracji, nie powstrzymam kilku łez i pobrudzę Ci koszulkę tuszem. Wybacz mi po prostu, nic nie mów, udawaj, że nie zauważyłeś, pokaż, że nie ma to najmniejszego znaczenia. Daj mi kilka minut, tul mnie, muszę zebrać myśli, to jest ten moment w którym wymiotę ze swojego serca cały ten nazbierany kurz. Milcz, proszę, układam uczucia na półce, muszę dbać o precyzję. Kiedy będę gotowa, wyczujesz ten moment. Oddalę się, nie wysuwając z ramion, lecz na tyle by móc spojrzeć Ci w oczy. Wtedy przeproszę - bo nie kochałam, a obecnie zabijam nie tylko Twoją obecność w teraźniejszości, lecz także każde ze wspólnych spojrzeń. Nie kochałam, bo poznając wizytówkę Twojej duszy, mimowolnie Cię znienawidziłam.
|
|
 |
We wspomnieniach wciąż jesteś m ó j, tylko tutaj mimo tego jak mnie mijasz, widzę Twój uśmiech, słyszę Twój głos lub cokolwiek na Twój temat - tutaj mimo wszystko umarłeś.
|
|
 |
I patrz, trafiłeś na mnie, to ja sobie Ciebie wybrałam, momentalnie, pragnąc mieć Cię tu i teraz, jak durne dziecko, któremu zamarzyła się nowa zabawka. Wtórowałeś mi w tym, mówiłeś takie piękne słowa i podświadomie Ci wierzyłam. Serio, ja wiem, to nieodpowiedzialne, szaleńcze, lecz zapomniałam o dystansie i w którymś momencie przestałam żartować - oddałam Ci serce całkiem na poważnie. Ty byłeś moim Słodziakiem i kurde ej, lubiłeś jak się uśmiechałam, vice versa, fajnie razem wyglądaliśmy, gustownie, świat kochał na nas patrzeć, pamiętasz? Byłeś moim niepoprawnym romantykiem, który znał mnie doskonale, taką potarganą, nieidealną, w piżamie i to takiej mi wręczał różę; mam ją nadal, uschła jak my. Mogliśmy być - razem, dla siebie, idealni, uśmiechnięci, szczęśliwi. Mogliśmy razem sypiać, uczyć się, gotować, rozmawiać. Mogliśmy i podobno obydwoje chcieliśmy tego jak niczego innego.
|
|
 |
Mogę dać Tobie wszystko i być Tobie tak bliskim i chcę tylko Ciebie w zamian, bo to Ty jesteś tym wszystkim
|
|
 |
Nie wiem co mam Ci powiedzieć, co? Że Cię kocham? Że wciąż po nocach nie śpię, i że wciąż jest źle?
|
|
 |
Nie wiem kim być kiedy jesteś obok, przerażają mnie te słowa, gdy mówisz żebym był sobą.
|
|
 |
Jesteś muzyką i każdym dźwiękiem... Ja szedłem donikąd, lecz złapałaś mnie za rękę.
|
|
 |
Nie jestem ideałem i dobrze wiem to, że rzadko się starałem zmienić to nasze piekło. Ale w tym jego piękno, że mimo wszystko potrafimy to poskładać tylko po to by być blisko,,,
|
|
 |
Boję się spytać, ale masz może kogoś? Patrzysz na niego jak na mnie, kiedy byliśmy ze sobą..
|
|
 |
Się przewija kupa lasek, ja chcę tą co była wcześniej, bo to przez nią kurwa nie śpię, mam depresje i się tracę. A mówiłaś przejdzie z czasem, będzie lepiej, że zobaczę. Zobaczyłem, miałaś rację, ale wrak człowieka w lustrze kiedy przemywałem twarz wycierałem ją przed lustrem.
|
|
 |
Nie obiecam, że zagości szczęście-prawda mówi, że nawet jak je znajdziemy to tak łatwo je zgubić.
|
|
 |
Widzę Twoją twarz w obrazach naszej przeszłości, twoje oczy, gdy mówiłem szczerze o miłości, twoje oczy, gdy układaliśmy wspólnie plany, te, w których nie było nienawiści i zdrady...
|
|
|
|