 |
Chciałbym znowu być dzieckiem, odnaleźć psychiczny luz. Bez walki o pensję - od nowa wszystko czuć. Zregenerować siły, pewnych rzeczy nie przeżyć. Wiedzieć to co wiem teraz, żeby niczego nie spieprzyć.
|
|
 |
Dzisiaj na jutro pewnie czekam bez strachu
Wita mnie świt, witam go na luzaku.
|
|
 |
Przybijam pionę ze strachem, czas lepsze życie zacząć
On daje odwagę, by cały ten burdel ogarnąć.
|
|
 |
Było fajnie, ale już się skończyło,
Umówmy się, że co było, to było,
Zróbmy tak, żeby wspominać to dobrze
|
|
 |
Zamiast o głupoty wciąż wszczynać kłótnie.
Może kiedyś napijemy się wódki.
|
|
 |
Wierzę, że będzie jeszcze taki dzień kiedyś,
kiedy życie spłaci zaufania kredyt,
bo prawdziwy wojownik nie unika mocnych wrażeń,
I siłę czerpie nie z sukcesów a z porażek .
|
|
 |
uzależniłem się od Ciebie błyskawicznie. zdecydowanie za szybko, za mocno i za prędko. prędzej padnę na pysk, niż przeżyje jakiś detoks. /Edzio
|
|
 |
nie mam pieprzonego pojęcia, co się zesrało. /Edzio
|
|
 |
to zabawne w takim stopniu, że aż nie chce się uwierzyć, bo akurat dzisiaj miałem spytać się czy Ci zależy, pogadać poważnie, wiedzieć wszystko kompletnie. wyprzedziłaś sms-em, który rozbił mnie kompletnie. gdy przeczytałem, wiedziałem, że już się nie pozbieram. cały zacząłem się trząść, mocno, i drżę do teraz. i czuję mięsień, w którym zapisane Twoje imię, i czuję ten ból, i tą świadomość, że on nie minie. /Edzio
|
|
 |
wyjrzyj przez okno, zobacz czy tam jeszcze jestem, może zobaczysz butem zrobione na śniegu serce. popatrz sobie na nie, to jak moich uczuć kalka, może będzie jeszcze całe, bo moje jest już w kawałkach. /Edzio
|
|
 |
i stoję tu na śniegu. chociaż odzież już przemokła, to nie czuję tego mrozu, jedynie ten mocny ból od środka. /Edzio
|
|
|
|