 |
faszerujesz mnie nadzieją, aby później wypruć mi wnętrzności, przy jej rozwianiu.
|
|
 |
przyznaję, że jest mi źle samej. że mam tego serdecznie dość i, że cholernie potrzebuję się przytulić.
ale, to niczego nie zmienia. świat, jest znieczulony na ludzkie cierpienie.
|
|
 |
kręcąc głową z niedowierzania, powtarzam sobie, że to nie możliwe. że wcale się nie zakochałam. nie w Nim. nie teraz, kiedy ma inną.
|
|
 |
dochodzę do wniosku, że najrozsądniejszym wyjściem, byłoby Cię, zabić. świadomość, że pozbyłam się Ciebie, na własne życzenie, jest bardziej satysfakcjonująca, niż ta, że odszedłeś, pomimo mojej woli.
|
|
 |
nie wiedziałam dokąd idę, nie widziałam drogi ... łzy sprawiły, że niemal oślepłam. przewróciłam się z bezsilności, łamiąc obcas w moich ulubionych szpilkach. leżałam, tak jakiś czas, nie widząc sensu w podniesieniu się, by iść dalej.
|
|
 |
wyjdź na przeciw, przeznaczeniu. pokochaj każdy z dni, taki jakim jest. czerp z niego, jak najwięcej, nie tracąc nadziei, na lepsze jutro.
|
|
 |
uderzam, gwałtownie głową o ścianę, starając wybić Cię, sobie z głowy.
|
|
 |
każde z uderzeń serca, każdy z oddechów, przypomina mi o Twoim istnieniu. właśnie teraz, kiedy staram się zapomnieć.
|
|
 |
zrozumiałam stopień mojej naiwności, kiedy stojąc przed lustrem, przyznałam się przed samą sobą, że jestem zakochana.
|
|
 |
czasami, trzeba powiedzieć 'pas' w walce z przeznaczeniem. czasami, nie warto stawać do walki z losem. czasami, należy poddać się już na stracie, doskonale wiedząc, że nie ma się szans wygrać z życiem.
|
|
 |
chwila w której, uczucia zaczynają Ci się, wymykać z pod kontroli, oznacza, że powinieneś uciekać, używając wyjścia ewakuacyjnego.
|
|
|
|